Po tym, jak w stolicy wprowadzono weekendowy rozkład jazdy, w mediach społecznościowych w poniedziałek rozpowszechniane są zdjęcia zatłoczonych autobusów. Rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka zapewnia PAP, że władze Warszawy monitorują sytuację, a w razie potrzeby uruchomią rezerwę pojazdów.
Publikowane na Twitterze zdjęcia zatłoczonych autobusów udostępnił m.in. były warszawski radny, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. W swoich wpisach ocenił, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, wprowadzając sobotni rozkład jazdy komunikacji miejskiej, „szuka oszczędności” w epidemii koronawirusa i „naraża warszawiaków na zarażenie”.
„Normalne kursowanie autobusów i tramwajów pozwoliłoby tym, którzy muszą pracować (np. personel szpitali) zachować zalecane odległości, zmniejszyłoby ryzyko zakażenia” – podkreślił wiceminister. Jego zdaniem Trzaskowski „musi natychmiast przywrócić normalne kursowanie komunikacji”.
Jedno z tych zdjęć, który na Twitterze opublikował aktywista Grzegorz Gruchalski, udostępnił również wiceszef MSWiA Błażej Poboży, komentując je: „Bezmyślność władz Warszawy jest porażająca”.
Zdjęcia zatłoczonych autobusów w Warszawie. Rzeczniczka ratusza tłumaczy: Nie opieramy się na informacjach niesprawdzonych
Sobotni rozkład z dodatkowymi kursami obowiązuje od poniedziałku. Rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy Karolina Gałecka wyjaśniła PAP, że w stolicy odnotowano spadek udziału pasażerów w komunikacji miejskiej – do trzydziestu kilku procent na sto procent sprzed epidemii.
„Podejmując decyzję, nie opieramy się na informacjach niesprawdzonych, tylko na danych liczbowych, i analizach, które mamy” – podkreśliła rzeczniczka ratusza.
Dopytywana o to, czy w sprawie większej liczby osób w autobusach do miasta napływają informacje ze strony warszawiaków, Gałecka odparła, że takich nie otrzymała. Zapewniła, że władze stolicy obserwują sytuację, a pracownicy w terenie zauważają puste autobusy i tramwaje.
Rzeczniczka ratusza wskazała także, że w rezerwie jest trzydzieści autobusów i zostaną uruchomione, gdy zajdzie taka potrzeba. „Na pewno nie będziemy dopuszczali do sytuacji, gdzie ludzie będą się tłoczyć w komunikacji miejskiej” – powiedziała.
W związku ze stanem epidemii w kraju ograniczenia i zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej wprowadzają także inne polskie miasta, m.in. Łódź, Kraków, Gdańsk, Poznań, a także Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. (PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska/ PAP