W polskiej ekstraklasie był zawodnikiem zdecydowanie wybijającym się ponadprzeciętność, a niektórzy widzieli go nawet w reprezentacji Polski. Teraz jednak będzie musiał biegać po boiskach 2. ligi francuskiej.
Maor Melikson – bo to o nim mowa – z Polski wyjeżdżał jako prawdziwa gwiazda, więc gdy media podały nazwę jego nowego pracodawcy – francuskiego Valenciennes, wielu kibiców zgodnie stwierdziło, że zawodnik robi błąd. Były gracz krakowskiej Wisły argumentował swój transfer chęcią zaprezentowania umiejętności i wypromowania się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym we Francji. Niestety, miał na to tylko półtora sezonu. Wczoraj drużyna Izraelczyka przegrała na własnym boisku z Bordeaux 0:1 i tym samym pożegnała się z Ligue 1.
Melikson, w tym sezonie francuskiej ekstraklasy pełnił w Valenciennes funkcję typowego „rotacyjnego” zawodnika. Na boisku do tej pory pojawił się 34 razy, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Zbierał raczej pochlebne recenzje, ale odwrotnie niż w T-Mobile Ekstraklasie, nie był pierwszoplanową postacią zarówno swojego zespołu, jak i całej ligi.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Byłego piłkarza Białej Gwiazdy z Valenciennes wiąże jeszcze rok kontraktu.
źródło: sport.pl
Fot. Wikimedia