Marian Ziółkowski zwyciężył w szóstej walce rozgrywanej podczas KSW 48 w Lublinie. Walka nie zakończyła się przed czasem, chociaż pod koniec było wiadomo, że jedynie cud mógłby uratować jego rywala przed porażką.
Marian Ziółkowski całkowicie zdominował walkę z Gracjanem Szadzińskim i to we wszystkich trzech rundach. Pojedynek był pod wyraźną kontrolą „Golden Boya”, a Szadzińskiemu walkę utrudniał fakt, że przez jej zdecydowaną większość miał twarz zalaną krwią.
Wszystko za sprawą sytuacji z pierwszej rundy, gdy obaj zawodnicy wylądowali w parterze. Ziółkowski celnie punktował swojego rywala zadając mu ciosy łokciami w twarz. Zawodnik zmasakrował rywala a ten błyskawicznie zalał się krwią.
Czytaj także: Polak pokonany. Parnasse najmłodszym mistrzem KSW
Kolejne rundy nie poprawiły sytuacji Gracjana Szadzińskiego. Jego krwawienia nie udało się zatamować a Marian Ziółkowski miał walkę pod kontrolą. Jednocześnie nie dał się sprowokować do szaleńczego ataku, który mógłby się źle dla niego skończyć. Wiedział, że wystarczy przeczekać do końca pojedynku i zwycięstwo ma w kieszeni.
Tak też się stało. Szadziński nie miał szans na nokaut, który mógłby odwrócić losy walki. Ostatecznie podczas gali KSW 48 pewnie zwyciężył Marian Ziółkowski, który już wkrótce może być kolejnym pretendentem do pasa wagi lekkiej.
Czytaj także: Seria nokautów podczas KSW 48 [WIDEO]
Źr.: Twitter/KSW