Początek nowego roku zaczął się umiarkowanie źle dla złotego. Złoty tracił wraz z innymi walutami rynków wschodzących. Inwestorzy przestraszyli się pierwszych poważnych danych jakie dostaliśmy z Chin, czyli indeksów PMI – mówi Konrad Ryczko, wydział doradztwa i analiz rynkowych Dom Maklerski BOŚ.
Wpływ na naszą walutę mają także krajowe czynniki w postaci zmiany np. ustawy medialnej. Trzeba także pamiętać, że ostatnie sesje 2015 r. mijały pod znakiem lekkiej presji podażowej na wycenie PLN, co częściowo możemy tłumaczyć obniżoną płynnością oraz niską aktywnością inwestorów.
W szerszym ujęciu wydaje się, iż umocnienie PLN w drugiej połowie grudnia zostało wyhamowane, a obecność istotniejszych wsparć na parach x/PLN ogranicza potencjał dalszej aprecjacji PLN. W zakresie ostatnich dni trudno wskazać istotniejsze czynniki rynkowe, jednak warto zwrócić uwagę na dalsze lekkie schłodzenie stosunków z UE, gdzie komisarz UE wnioskował o objecie Polski nadzorem z uwagi na ostatnią nowelizację ustawy o mediach publicznych. Wniosek ten wpisuje się w ostatnie tendencje związane z relatywnie trudnym startem rządu PiS w unijnych strukturach. Należy mieć jednak świadomość, iż poza procedurą nadmiernego deficytu, jedynie bezpośrednie decyzje w zakresie funduszy mogłyby mieć tutaj istotniejszy wpływ na rynek walutowy.
Czytaj także: W co warto inwestować w tym roku? Eksperci nie mają złudzeń, ale przewidują też sporo zagrożeń
W zakresie 2016 roku zakładałbym, że na początku pierwszego kwartału i jeszcze może drugiego będą presje podażowe na polskiej walucie. Natomiast w bilansie 2016 roku złoty powinien minimalnie umocnić się do euro i pozostać pod presją wobec dolara i franka szwajcarskiego – dodaje Konrad Ryczko.
Źr. i fot.: newsrm.tv