Niemiecki zespół Scooter wykonujący muzykę elektroniczną jest znany na całym świecie. Teraz muzycy wpadli w poważne tarapaty. Wszystko przez jeden koncert, który został zagrany na zaanektowanym przez Rosjan Krymie.
Jeszcze przed występem, pod adresem zespołu płynęły ostrzeżenia ze strony ukraińskich władz. Muzycy się nimi jednak niezbyt przejęli i 3 sierpnia przybyli do Sewastopola. Koncert zagrali na festiwalu ZBFest w pobliskim mieście Bałakława.
Sprawa wywołała prawdziwy skandal międzynarodowy. Ukraińscy śledczy wszczęli dochodzenie. Muzykom zespołu Scooter grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Zdaniem oskarżycieli, zgodnie z ukraińskim prawem, taka kara grozi za nielegalne przekroczenie granicy.
To nie jest tylko skandal – jest to przestępstwo skutkujące poważnymi prawnymi konsekwencjami – stwierdził ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk. Nie ma znaczenia, czy jest to niemiecki, brytyjski czy amerykański artysta – prawo dotyczy wszystkich – wtórował mu na Facebooku Dmytro Biłocerkowec, polityk bloku prezydenta Poroszenki.
Frontman zespołu nie widzi w koncercie niczego złego. Według nas jest to czysto muzyczne wydarzenie i gramy dla naszych fanów – stwierdził H.P. Baxxter w komentarzu dla agencji dpa.
Źródło: niezalezna.pl
Fot.: Wikimedia/Jodo