Joanna Racewicz nie odpuszcza przestępcom, którzy okradli jej dom. Mimo że do włamania doszło już jakiś czas temu, dziennikarka domaga się od policji ponownej publikacji zdjęć złodziei.
Do domu Joanny Racewicz włamano się we wrześniu 2016 roku. Wówczas dziennikarka na Facebooku opublikowała wizerunki przestępców. W emocjonalnym wpisie zaznaczyła, że nie interesują ją w tym przypadku przepisy. „Spojrzałam wam w oczy, dranie… i w nosie mam ochronę wizerunku oraz wszystkie te bajki o domniemaniu niewinności! Byliście u mnie! Nieproszeni. Z buciorami i lepkimi łapami!!! Policja szuka i wciąż nie wie, kto to, więc może Facebook pomoże?” – napisała.
Jakiś czas później zdjęcia pojawiły się na oficjalnej stronie policji. Okazało się jednak, że nie pomogło to w ujęciu złodziei, którzy w dalszym ciągu przebywają na wolności. Joanna Racewicz nie zamierza jednak odpuścić i domaga się od policji, by ponownie opublikowała zdjęcia włamywaczy. Obecnie sprawa jest umorzona z powodu niewykrycia sprawców.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Trzeba przyznać, że dziennikarka ma o co walczyć. Z jej domu zniknęło 25 tysięcy złotych w gotówce oraz biżuteria o wartości 150 tysięcy złotych. Wśród biżuterii znajdowała się obrączka po jej mężu, Pawle Janeczku, który był porucznikiem Biura Ochrony Rządu i zginął w katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku.