Eliza Michalik, zdeklarowana feministka oraz dziennikarka Superstacji odniosła się do wyników ekspertyz grafologów z Instytutu im. Sehna w Krakowie. Biegli badali, czy podpisy i odręczne notatki znalezione w domu Kiszczaków w teczce TW SB o kryptonimie „Bolek” zostały wykonane przez Lecha Wałęsę. Eksperci nie mają wątpliwości, że TW „Bolek” to były prezydent Lech Wałęsa.
Słucham konferencji szefa IPN, który niewątpliwie osiągnął dno i kopie dalej. Śmieszna jest w jego ustach ocena Lecha Wałęsy – kim on jest? Co robił w PRL? Gdzie był i co robił ten pan Szarek, gdy Wałęsa narażał zdrowie, życie i rodzinę? Dla mnie osobiście najciekawsze są teczki których IPN nie ujawnił. Dlaczego? Co w nich jest? Dlaczego pozostają ukryte? Kto o tym zdecydował i dlaczego? – rozpoczyna swój wpis dziennikarka.
Michalik domagam się również otwarcia wszystkich archiwów IPN, bez wyjątku. To wybieranie dokumentów po uważaniu i używanie do paskudnych – właśnie w ubeckim stylu – nagonek na pojedyncze osoby (tak się składa, że zazwyczaj najbardziej zasłużone dla Polski) jest odrażające i budzi moją pogardę i niesmak. Kim są w ogóle ci ludzie? Co zrobili dla kraju? – pyta.
Czytaj także: Sikorski komentuje współpracę Wałęsy z SB. \"Popełnił Pan straszliwy błąd nie przyznając się do epizodu słabości\
Przy okazji „oberwało się” historykowi Sławomirowi Cenckiewiczowi, który od dawna dowodził, że Lech Wałęsa współpracował z SB. Kim jest pan Cenckiewicz właściwie, poza byciem bardzo złym warsztatowo, nierzetelnym historykiem na usługach nacjonalistycznej propagandy? IPN powinien zostać zamknięty, a ci ludzie postawieni przed sąd za nadużywanie uprawnień.
I jeszcze te mało subtelne groźby, te niemal wprost wyrażane szantaże, że Wałęsa może być teraz oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Buty Wałęsie czyścić i kury wyprowadzać, a nie zajmować się rzeczami do których potrzeba kompetencji, charakteru, rozumu i przyzwoitości – podsumowała.
Źródło: Facebook.com/eliza-michalik