Raper Curtis James Jackson, znany przede wszystkim jako „50 Cent”, zdradził, że podczas kampanii prezydenckiej w USA otrzymał od Donalda Trumpa propozycję wystąpienia u jego boku na kilku wiecach wyborczych. Muzyk miał otrzymać za swoją obecność u boku kandydata na głowę amerykańskiego państwa niebagatelną kwotę w wysokości pół miliona dolarów.
„50 Cent” o propozycji od Trumpa opowiedział w audycji na antenie nowojorskiej rozgłośni radiowej „HOT 97”. Raper przyznał, że w trakcie kampanii wyborczej kontaktowali się z nim ludzie z otoczenia kontrowersyjnego biznesmena z propozycją wystąpienia u jego boku. Jackson miał być osobą, która przekona czarnoskórą społeczność USA do oddania głosu na Trumpa. „50 Cent” przyznał, że za współpracę z dzisiejszym prezydentem miał otrzymać kwotę w wysokości pół miliona dolarów.
Przed wyborami sztab Trumpa miał problem z afroamerykańskimi głosami. Chcieli mi zapłacić pół bańki, tylko po to, żebym parę razy wystąpił u jego boku. A ja stwierdziłem – nie, taka kasa nie jest tego warta, nie zrobię tego – zdradził „50 Cent”.
Brak zaangażowania się przez Jacksona w kampanię Trumpa ostatecznie nie wpłynął na liczbę głosów oddanych na kandydata przez czarnoskórą społeczność USA. Trump otrzymał bowiem od niej ok. 17 milionów głosów, co daje ok. 12% całego poparcia. Jak doskonale pamiętamy, ku zaskoczeniu przede wszystkim lewicowych elit miliarder pokonał Hillary Clinton i dziś zasiada na fotelu prezydenta.
źródło: glamrap.pl
Fot. YouTube/Hot 97