Liczba zakażeń koronawirusem w Polsce spada. Nie dziwi więc, że coraz częściej mówi się o łagodzeniu obostrzeń. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał epidemiolog, prof. Włodzimierz Gut, który przedstawił jeden warunek, aby znieść część restrykcji.
W przypadku drugiej fali koronawirusa, która uderzyła pod koniec ubiegłego roku, najgorsze najprawdopodobniej za nami. Liczba zakażeń systematycznie spada, np. w poniedziałek zanotowano zaledwie 2 419 nowych przypadków. To najniższy wynik od października 2020 roku.
Nic dziwnego więc, że coraz głośniej mówi się o łagodzeniu niektórych obostrzeń. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał epidemiolog, prof. Włodzimierz Gut, który ws. rozwoju pandemii doradza polskim władzom.
Gut, który zwykle jest bardzo ostrożny w swoich opiniach, przyznał, że mamy do czynienia ze stabilizacją zakażeń. „Wcześniej była ona na poziomie 10 tys., a aktualnie jest mniej więcej na poziomie 5 tys. osób. To jest i tak znacząco za dużo” – powiedział epidemiolog.
Prof. Gut zdradza, kiedy dojdzie do luzowania obostrzeń
Gut przyznaje, że tego, czy faktycznie mamy spadek zachorowań dowiemy się pod koniec trwającego tygodnia. Dopiero wtedy możemy podjąć decyzję o ewentualnym luzowaniu obostrzeń.
„Najlepszym wskaźnikiem są dane uśrednione z pięciu dni. W przypadku tego wirusa przyjmuje się dane z siedmiu dni, ponieważ cykl między zakażeniem a ujawnieniem się choroby trwa ok. 6 dni” – powiedział.
„Jeżeli faktycznie dane pokażą pod koniec tygodnia, że mamy w Polsce spadek zakażeń, wówczas będzie można przejść do poluzowania restrykcji, ale nie do ogólnokrajowego poluzowania, ale do strefowego” – dodał.