Zofia Romaszewska, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy, odczytała list od głowy państwa podczas uroczystości 4 czerwca w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Gdy skończyła z sali krzyczeć zaczął Władysław Frasyniuk.
Zofia Romaszewska była jednym z gości podczas uroczystości obchodów pierwszych częściowo wolnych wyborów, które odbyły się 4 czerwca. Była opozycjonistka reprezentowała prezydenta Andrzeja Dudę. W pewnym momencie została poproszona na scenę, aby odczytać list przygotowany przez głowę państwa.
„Ogromnie dużo wydarzyło się przez tych 30 lat. Zmieniła się Polska, często nie do poznania. Zmieniła się Europa. Zmieniliśmy się my, Polacy. Ale dzisiaj wszyscy świętujemy tę rocznicę – tu, w Gdańsku, który był kolebką „Solidarności”, oraz w innych miejscach i środowiskach. Świętujemy tak, jak każdy z nas woli i potrzebuje – właśnie dlatego, że jesteśmy wolni. Wspominamy swój 4 czerwca, wspominamy to, co do niego doprowadziło, oraz całe minione trzydziestolecie. Ale przede wszystkim wracamy do źródła, z którego wytrysnęła polska wolność: do solidarności, która oznacza wzajemny szacunek pomimo różnic i godne życie dla każdego” – czytała Zofia Romaszewska.
Całość TUTAJ.
Gdy skończyła z sali dało się usłyszeć bardzo głośny okrzyk „Konstytucja!”. Po chwili kamery uchwyciły osobę, która krzyczała. Okazało się, że był Władysław Frasyniuk, który również był jednym z gości wydarzenia.
Widać to w 4:47
Zofia Romaszewska odczytała list od prezydenta, Frasyniuk krzyczał
Zachowanie Władysława Frasyniuka komentowali internauci. Wielu z nich było zdumionych faktem, iż po tym, gdy Zofia Romaszewska odczytała list, ten zaczął krzyczeć. „W takiej sytuacji, nawet gdy się z kimś nie zgadza, można zachować klasę” – napisał jeden z nich.
Przypomnijmy, iż po wszystkim swoje wystąpienie miał sam zainteresowany. Władysław Frasyniuk wypowiedział bardzo mocne słowa. „Dla mnie nic się nie zmieniło. Po 13 grudnia stałem na ulicy tak jak dziś. Wtedy też krzyczałem. Wolność, Równość, Demokracja. Dziś doszła do tego Konstytucja” – mówił były opozycjonista.
Następnie Frasyniuk zaczął wznosić okrzyk „My wolni ludzie”, a po chwili zaprosił na scenę Aleksandra Kwaśniewskiego.
Czytaj więcej: Władysław Frasyniuk z Kwaśniewskim na scenie. „We free people!”