Donald Tusk wyznał podczas Campus Polska, że po przejęciu władzy będzie wyrażenie zgody na związki partnerskie. W zapewnienia lidera Platformy Obywatelskiej najwyraźniej nie wierzy Robert Biedroń…
Donald Tusk jest – obok Rafała Trzaskowskiego – główną postacią odbywającego się Campusu Polska Przyszłości. Wydarzenie, które przyciągnęło do Olsztyna reprezentantów różnych środowisk politycznych, stało się doskonałą okazją do zadawania pytań.
Wśród nich pojawiły się również te, na które dotąd trudno było uzyskać odpowiedź od przedstawicieli największej partii opozycyjnej. Chodzi m.in. o kwestię małżeństw osób LGBT. Choć Tusk jednoznacznie nie odniósł się do problemu, to jednak zadeklarował, że jest gotowy na związki partnerskie.
– Jeśli ja będę stał na przykład na czele większości parlamentarnej po następnych wyborach, to jedną z pierwszych decyzji będzie decyzja o zgodzie na związki partnerskie – zapewnił.
Zdaniem Tuska, zwolennicy związków partnerskich powinni jednak zatroszczyć się o szersze poparcie społeczne dla inicjatywy.
– Dlaczego chcecie Trzaskowskiego przekonywać do związków partnerskich? Pomóżcie przekonać tych, którzy są na razie nie do przekonania. To może do babci swojej trzeba pojechać i ją przekonać, bo jego nie trzeba przekonywać – wyjaśnił.
Zapowiedzi lidera PO nie zrobiły wielkiego wrażenia na Robercie Biedroniu. Eurodeputowany odniósł się do obietnicy w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News. – Trele morele, to dziaderskie na maksa – stwierdził.
Biedroń przypomniał, że podobne obietnice padały z ust Tuska już 10 lat temu i do dziś nie zostały zrealizowane.