Piotr Żyła, zajął w kwalifikacjach najlepsze miejsce spośród polskich skoczków. Zawodnik z Cieszyna uplasował się na 10. miejscu i w niedzielnym konkursie TCS w Innsbrucku spotka się w parze z Daikim Ito.
Nasz skoczek jest zadowolony ze swoich sobotnich skoków i według niego osiągnął normalne odległości „takie jak mnie stać”. – To mnie cieszy – powiedział reporterowi TVP Sport. Dobry humor Polaka nigdy nie opuszcza, bowiem jak sam mówi: – Skocznia zawsze pasuje, jak się normalnie skacze. Jednak nie odczuwa on frajdy ze skoków, bowiem lot na odległość 120-125 metrów, „to zwykłe, normalne skoki.”
Zapytany o to, która część Turnieju Czterech Skoczni odpowiada mu bardziej nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. – Tak szczerze, to nie wiem, bo rzadko kiedy przeskakałem cały turniej – śmieje się Żyła. – Raczej te niemieckie skocznie są bardziej przyjemne, ale niemniej jak się dobrze skacze, no to te [austriackie – przyp. red.] też mogą być fajne. Nigdy nie lubiłem tutaj skakać. W sumie tu w Innsbrucku najmniej razy byłem. A w Bischofshofen to ta skocznia jest nudna i bardzo specyficzna – uważa Polak. – Nie przepadam za nią – dodaje.
Czytaj także: Skoki narciarskie: Podsumowanie sezonu 2014/2015
Czytaj także: Innsbruck: Hayboeck najlepszy w kwalifikacjach. Czterech Polaków w konkursie