Gościem Jarosława Kuźniara w programie „Onet Rano” był Tomasz Lis. Rozmowa dotyczyła uchwalenia przez Sejm nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. Lis porównał odbywające się w całej Polsce protesty do wydarzeń z czasów PRL
Jarosław Kuźniar zapytał Tomasza Lisa, czy to, co się wczoraj wydarzyło, skala protestów, da początek większym zmianom.
Nie wiem, trudno powiedzieć, bo to jest pewien pewien ruch nieokiełznany. Trochę mi się przypominają zaświaty, prehistoria, rok 1980, wtedy w lipcu rozpoczęły się strajki – były, minęły i wszyscy uznali, że to po wszystkim. A w sierpnu nastąpiła eksplozja, a potem ta eksplozja razy sto, a w efekcie zmieniona Polska. Więc może nastąpi coś dzisiaj, może w momencie kiedy dowiemy się, że nie będzie żadnego weta. Bo wydaje mi się to wybitnie mało prawdopodobne że jakiekolwiek weto będzie…
Czytaj także: Dziesięć mitów o Augusto Pinochecie
A skierowanie ustaw do Trybunału Konstytucyjnego nic nie zmieni? – zapytał Kuźniar.
No przy tym Trybunale? To przecież pic na wodę. Ja sobie mogę wysłać, wyślę do pani Przyłębskiej pismo, czy mogę wystąpić u Kuźniara, ciekawy jestem co odpowie. Ja wiem co odpowie… – ironizował Lis.
W 1980 roku, też po 3 dniach wydawało się, że wszystko minęło, a potem była eksplozja ~ @lis_tomasz w #OnetRANO ▶️ https://t.co/Nx2ennwI5X pic.twitter.com/FKTxLc9esG
— Onet Rano (@OnetRano) 23 lipca 2017
Źródło: Twitter.com/Onet