Wenezuela po raz drugi w ciągu 7 lat zmaga się z kryzysem energetycznym. W zeszłą środę socjalistyczny prezydent Wenezueli Nicolás Maduro poinformował wszystkich robotników o pięciodniowym przedświątecznym urlopie, w celu zaoszczędzenia energii.
Wenezuela od dawna reglamentuje prąd w związku ze zmniejszoną przepustowością elektrowni wodnych. Sklepy musiały skrócić czas otwarcia. Mieszkańcy od prawie tygodnia są pozostawieni w ciemności. To prawdziwa katastrofa dla kraju, który wciąż zmaga się z recesją, wysoką inflacją i niedoborem żywności.
Częściowo za obecną sytuację odpowiada susza. Blisko 65% podaży energii pochodzi z elektrowni wodnych, brak opadów tej zimy przyczynił się do drastycznie niskiego poziomu wody w tamie Guri. Zjawisko El Nino na pewno temu nie pomogło.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Jednak przeważającym czynnikiem, odpowiedzialnym za obecny kryzys jest błędne planowanie sieci energetycznej przez socjalistyczny rząd, który zajmuje się tym już kilka lat. Od 2000 roku nie udało się zaspokoić rosnącego zapotrzebowania na energię, co czyniło cały system energetyczny niezwykle czułym na problemy w obecnych elektrowniach wodnych. Wenezuela zmaga się z okresowymi blackoutami i reglamentacją od 2009 roku i nie zanosi się na jakąkolwiek poprawę.
Czytaj także: Planowana obniżka VAT na Litwie, aby móc konkurować z Polską
Aby zrozumieć, jak Wenezuela, czyli kraj o największych światowych rezerwach ropy naftowej może cierpieć na niedobór energii, trzeba przyjrzeć się bliżej sieci energetycznej tego kraju.
Zdecydowana większość energii elektrycznej w Wenezueli nie pochodzi z generatorów paliw kopalnych , lecz z zapór wodnych – szczególnie z elektrowni wodnej Guri o mocy 10 055 MW, która znajduje się we wschodniej części kraju. Co ciekawe, już wcześniej w na przełomie 2009 i 2010 roku był podobny przypadek, gdy susza doprowadziła do tak niskich poziomów wody, że rząd wenezuelski zmuszony był wprowadzić ograniczenia zużycia energii elektrycznej.
Przez większość czasu energia wodna jest czystym i niezawodnym źródłem energii elektrycznej. Problem pojawia się wówczas, gdy jest susza i poziom wody w zbiorniku spadnie zbyt nisko, a więc trzeba wyłączyć turbiny zapory. Właśnie do takiego krytycznego stanu obecnie zmierza tama Guri, stąd problemy wenezuelskiego rządu.
Czytaj również: Rumunia zanotowała najwyższy wzrost sprzedaży detalicznej w UE!
Wenezuela nie jest jedynym krajem, który ma problemy z elektrowniami wodnymi w czasie suszy, jednak w przeciwieństwie do innych państw Wenezuela opiera się głównie na energii wodnej.
W latach 2003 i 2012 zużycie energii elektrycznej w Wenezueli wzrosło o 49 %, a moc zainstalowana wzrosła jedynie o 28%, pozostawiając wenezuelską sieć energetyczną przeciążaną
– uważa „The US Electricity Information Administration”
Ważną informacją w kontekście posiadania największych rezerw ropy naftowej jest fakt, iż Wenezueli obecnie bardziej opłaca się sprowadzać ropę naftową z USA, z uwagi na to, że jest tańsza. Państwowy Petroleos de Venezuela (PDVSA) ogłosiła przetarg aż 12 mln baryłek ropy naftowej w okresie od kwietnia do czerwca. W poprzednim roku Wenezuela eksportowała około 800 tys. baryłek ropy dziennie do USA. Obecnie, jak widać ten trend uległ zmianie z uwagi na problemy energetyczne kraju.