Wstępne wyniki sekcji zwłok nastoletniej Marceliny z Orzysza obaliły dotychczasową teorię dotyczącą jej śmierci. Jak się okazuje 15-latka wcale nie zginęła na skutek obrażeń zadanych jej przez przejeżdżający pociąg.
Kilka dni temu odnaleziono ciało zaginionej Marceliny z Orzysza. Niestety 15-latka nie przeżyła. Pierwsze podejrzenie służb wskazywało na potrącenie przez pociąg. W pobliżu torów znaleziono jej rzeczy oraz ślady krwi. Ciało dziewczyny leżało w niedużej odległości. Jednak okazuje się, że prawda może być dużo bardziej tajemnicza.
„Faktycznie wczoraj odbyła się sekcja zwłok. Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika, że obrażenia na ciele 15-latki nie są charakterystyczne dla wypadku komunikacyjnego” – powiedziała Alicja Domańska, zastępczyni prokuratora rejonowego w Mikołowie, cytowana przez Polsat News.
Co więcej, okazuje się, że biegły nie potrafił wyjaśnić, co spowodowało, że 15-latka nie żyje. „Powołaliśmy dodatkowych biegłych” – dodała zastępczyni prokuratora rejonowego w Mikołowie. Zlecono również dodatkowe badania toksykologiczne i histopatologiczne. Na wyniki trzeba jednak poczekać.
Przeczytaj również:
- Polak zastrzelony na oczach dzieci. Sprawca… nie trafi za kratki
- Niepokojące informacje o zaginionej na A4 Izabeli. Oto, co mówią w szpitalu
- Szokujące zachowanie ojca zabitego 14-latka. „Określał się bogiem”
Źr. Polsat News