Marek Wierzba, dyrektor szpitala w Nowym Targu, udzielił wywiadu dla serwisu Onet.pl. Opowiedział w nim o tragedii, do której doszło w placówce.
„Tygodnik Podhalański” podał, że ciężarna Ukrainka trafiła do szpitala w Nowym Targu 14 sierpnia. Na miejscu ustalono, że płód jest martwy, dlatego kobieta została przewieziona na salę operacyjną celem usunięcia go.
Kobieta była w ciężkim stanie. Pojawił się problem związany z podaniem jej krwi. Ostatecznie zdecydowano przewiezieniu 25-latki do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Tam zmarła na oddziale intensywnej terapii. „Tygodnik Podhalański” informuje, że kobieta mogła mieć sepsę, a jej ciąża była zagrożona już od pewnego czasu.
Teraz, w rozmowie z Onetem, głos zabrał dyrektor szpitala Marek Wierzba. Wcześniej kierownik szpitala nie chciał opowiadać o szczegółach zdarzenia, szpital wydał jedynie oświadczenie. – Złamię przepisy i opowiem, jak naprawdę wyglądało leczenie tej pani – oznajmił.
25-latka w ciąży zmarła w szpitalu. Dyrektor przerwał milczenie
– Była „bez kontaktu”. Jej życie było zagrożone. Działaliśmy bardzo szybko i zdecydowanie. Już pierwsze badanie pokazało, jak poważna jest sytuacja. Kobieta miała krwotok wewnętrzny spowodowany pęknięciem macicy – opowiedział.
– Dziecko w jej brzuchu nie miało już pulsu. Nie żyło. W tym wypadku nie było więc mowy o żadnym porodzie. Ratowaliśmy życie – dodał dyrektor Marek Wierzba w rozmowie z Onetem.
Głos zabrała też Joanna Borzęcka-Klec, kierownik Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu. Doktor przyznała, że ona i jej zespół robili wszystko, co w ich mocy, aby uratować kobietę.