Pierwsze dwa spotkania rozgrywane w ramach Ligi Światowej były bardzo udane. Zarówno w czwartek, jak i piątek nasi siatkarze okazali się lepsi od Rosji.
Oba spotkania miały jednak zupełnie inny przebieg. W pierwszym starciu od samego początku to „biało-czerwoni” dyktowali warunki gry, będąc lepszym w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Po gładkim zwycięstwie 3:0 wielu kibiców miało nadzieję, że również w piątek „Orłom” pójdzie równie dobrze. Rosjanie wyciągnęli jednak wnioski, pokazując się z dużo lepszej strony. Ostatecznie po pięciu zaciętych setach szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili gospodarze. Oto, co powiedzieli Polacy po spotkaniach ze „Sborną”:
Bartosz Kurek: Graliśmy jak równy z równym. Jedynie w trzeciej odsłonie Rosjanie narzucili nam swój styl gry. Wzmocnili wówczas swoją siłę w ataku. W kolejnych partiach toczyła się wyrównana walka, więc o wielkich huśtawkach formy nie może być mowy. Przede wszystkim udało nam się odnieść dwa cenne zwycięstwa. Tylko to się liczy. W drugiej potyczce rywal postawił zdecydowanie cięższe warunki, ale nasza drużyna ponownie udowodniła, iż grając zespołowo można pokonać Rosjan. Styl w jakim tego dokonaliśmy nie jest najistotniejszą rzeczą. Myślę, że po tym meczu każdy z nas zasłużył na nagrodę indywidualną.
Czytaj także: LŚ: Horror dla Polski!
Grzegorz Łomacz: Mecz był dużo trudniejszy, niż ten czwartkowy. Ciężko, żeby przeciwnik się poddał. Z pewnością Rosjanie prezentowali się dużo lepiej, zwłaszcza w polu zagrywki. Zmiennicy także pomogli w przyjęciu, dlatego cieszymy się, że mimo to udało się ten mecz wyciągnąć.
Mateusz Bieniek: Rosjanie zagrali o wiele lepiej niż poprzednim razem. Wzmocnili zagrywkę, czym odrzucali nas od siatki. Ułatwiło im to bardzo grę blokiem, którym zaczęli nas łapać. Problemy z przyjęciem, jakie nam się zdarzały wykorzystywali bezlitośnie, co dało im zwycięstwo w dwóch setach i dobry wynik w tie-breaku. Z pewnością zapamiętam doping, jaki zafundowali nam kibice. Ta liczba ludzi, która nas wspierała to cudowna sprawa. Pierwszy raz w życiu miałem okazję grać w takich warunkach i już wiem, że zapadnie mi to w pamięć na wiele, wiele lat.
Fabian Drzyzga: Wygraliśmy spotkanie, więc nie ma nad czym płakać. Wiedziałem, że będę zmienikiem Grześka i cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi. Przegraliśmy te dwa sety, bo Rosjanie w końcu się postawili i zagrali tak, jak rzeczywiście potrafią grać. To są mistrzowie olimpijscy i pokazali swój poziom. Można powiedzieć, że to był prawdziwy mecz mistrzów.
Marcin Możdżonek: Nie miałem ani chwili zwątpienia. Wyszliśmy na boisko z nastawieniem, że ponownie jesteśmy w stanie wygrać. W tym momencie gramy od nich lepiej, prezentujemy po prostu lepszą siatkówkę. Można powiedzieć, że trochę na własne życzenie wypuściliśmy zwycięstwo 3:0, ale tak się zdarza. Końcowy wynik świadczy o tym, że wszystkie dokonane zmiany były w pełni trafione. Dysponujemy szerokim, wyrównanym składem. W pojedynkach z Rosją każdy nowy zawodnik wchodzący na parkiet z kwadratu dla rezerwowych wnosił wiele dobrego i to zasługuje na pochwałę.