Na ostatniej konwencji wyborczej prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, wskazał Beatę Szydło, jako kandydatkę na premiera w jesiennych wyborach parlamentarnych. Pani poseł od razu przedstawiła główne punkty programowe PiS, a wśród nich: likwidację MSP, stworzenie sprawnego Ministerstwa Rozwoju oraz powołanie Ministerstwa Energetyki.
Beata Szydło uważa, że zmiany wprowadzone w ubiegłorocznym programie PiS są bardzo dobre, dlatego będzie chciała je dalej forsować. Pierwszą z nich jest powołanie sprawnie działającego Ministerstwa Rozwoju, z szefem pełniącym funkcje wicepremiera, któremu powinien podlegać każdy resort gospodarczy. Według kandydatki na urząd premiera, należy zmienić układ, w którym to minister finansów decydował o polityce gospodarczej. Jego zadaniem powinno być dbanie o dobrze działający system podatkowy i unormowany budżet.
Szydło zaznaczyła też, że należy zlikwidować Ministerstwo Skarbu Państwa. Jego kompetencje miałoby przejąć Ministerstwo Gospodarki. Liczba ministerstw natomiast nie ulegnie zmianie, ponieważ program PiS zakłada powołanie Ministerstwa Energetyki.
Pani poseł przedstawiła także swój plan napędzania gospodarki. Według niej należy doprowadzić do wzrostu konsumpcji poprzez wspieranie polskich przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy. W tym celu zamierza skorzystać z pieniędzy, które w programie jej partii nazywają się „bilionem złotych na rozwój” oraz z środków europejskich, mających finansować przemyślane i potrzebne inwestycje.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Była szefowa kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy wspiera także postulaty, które forsował w maju prezydent elekt. Mowa tu o zwiększeniu kwoty wolnej od podatku, wsparciu dla rodzin o mniejszych dochodach w postaci 500 zł na każde dziecko, oraz obniżeniu wieku emerytalnego. Według zapowiedzi Andrzeja Dudy projekty tych ustaw są już opracowywane.
Cały program rządów Beaty Szydło zostanie przedstawiony na lipcowym kongresie PiS. Na razie Pani poseł nie zamierza zdradzać nazwisk osób, których widziałaby w kierowanej przez nią Radzie Ministrów.