Ósmy mecz i ósma wygrana! Polscy siatkarze nie zwalniają tempa w Pucharze Świata! Tym razem w trzech setach pokonali w hali w Toyamie Australijczyków i są jedną z dwóch, obok Amerykanów, niepokonaną drużyną w turnieju.
Początek meczu był bardzo wyrównany, a obydwie ekipy zdobywały punkty niemal naprzemiennie. Pierwszym przełomem były dwie udane zagrywki Fabiana Drzyzgi, dzięki którym Polacy osiągnęli dwa oczka przewagi (7:5). Polacy grali dobrze, utrzymywali kilkupunktową przewagę, jednak rywale, za sprawą swojej gwiazdy – Thomasa Edgara, zbliżyli się ledwo na jeden punkt (12:11). Wtedy to serię czterech punktów z rzędu zanotowali Biało-Czerwoni, schodząc na drugą przerwę techniczną ze sporą przewagą (16:11). Po powrocie z niej, nasi siatkarze cały czas powiększali przewagę, a w ataku szaleli Rafał Buszek i Bartosz Kurek. Po ataku tego drugiego, pierwszy set dobiegł końca, a Polacy objęli prowadzenie w meczu (25:15).
Z ogromnym animuszem rozpoczęli Polacy drugą partię. Byli skuteczni zarówno w ataku, jak i, przede wszystkim, w bloku oraz polu zagrywki, gdzie asy zanotowali Mateusz Bieniek oraz, dwukrotnie, Kurek (7:2). Przewaga podopiecznych Stephane’a Antigi cały czas się powiększała, tym bardziej, że gracze z Antypodów nie radzili sobie z polskim blokiem. Zatrzymani na siatce bywali Edgar oraz Nehemiah Mote. Polacy nie odpuszczali w polu zagrywki – znowu punkty przyniosły nam serwisy, najpierw Drzyzgi, a potem Bieńka (15:9). W drugiej partii wyraźnie mniej skuteczny był Edgar, przez co Australijczycy mieli mniej opcji atakowania. Dobre bloki Thomasa Powella, a także dwa błędy techniczne Polaków sprawiły jednak, że dystans niebezpiecznie się zmniejszył (16:14). Po krótkim przestoju, nasi reprezentanci wrócili na szczęście do dobrej gry, a po ataku Michała Kubiaka mieli już cztery punkty więcej (20:16). Australijczycy nie byli już w stanie odwrócić losów seta, którego zakończył pewnym atakiem Kurek (25:22).
Czytaj także: PŚ: Polacy pokonują Japonię! Igrzyska o krok!
Początek trzeciego seta to popis Polaków, którzy świetnie spisywali się w każdym elemencie gry, a do tego po dwóch asach Kurka wręcz odbierali Australijczykom ochotę do gry (7:1). Na nic zdała się przerwa na żądanie włoskiego trenera „Kangurów” – Roberto Santilliego. Australijski rozgrywający – Georgi Sukochev coraz więcej piłek kierował do Edgara, a atakujący zazwyczaj nie zawodził przez co rywalom udało się nieco złapać kontaktu punktowego (11:7). Polacy grali jednak swoje, dzięki czemu ich przewaga nie była zagrożona, a do tego rywale popełniali szkolne błędy, jak na przykład nieprawidłowe ustawienie (17:10). Po asie Buszka, a następnie świetnym ataku Kurka prowadzenie urosło aż do dziesięciu punktów (21:11) i stało się jasne, że Polakom nie grozi już nic złego ze strony przeciwnika. Antiga dawał szansę gry kolejnym rezerwowym, Australijczykom udało się obronić dwie piłki meczowe, lecz po precyzyjnym ataku Rafała Buszka mecz dobiegł końca (25:17), a nagroda MVP powędrowała w ręce Bartosza Kurka.
Teraz przed Polakami trzy dni przerwy i przeprowadzka do Tokio, gdzie odbędą się najważniejsze spotkania. Przed naszą drużyną wciąż bardzo trudne zadanie, gdyż w stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni czekają bardzo wymagający rywale. Będą to kolejno: liderzy tabeli – Amerykanie, będący w świetnej dyspozycji gospodarze, oraz Włosi, którzy cały czas liczą się w walce o dwa pierwsze miejsca. Aby zapewnić sobie awans na igrzyska do Rio, przynajmniej dwa z tych ciężko zapowiadających się pojedynków, należy wygrać.
Australia – Polska 0:3 (15:25, 22:25, 17:25)
Australia: Sukochev (1), Walker (3), Passier, Edgar (17), Douglas-Powell (1), Mote (5), Perry (libero) oraz Carroll, Hodges, Staples (3), Richards (5).
Polska: Drzyzga (3), Nowakowski (4), Buszek (13), Kurek (21), Bieniek (10), Kubiak (5), Zatorski (libero) oraz Łomacz, Szalpuk (1), Możdżonek, Konarski (2), Kłos (1), Gacek (libero).
MVP: Bartosz Kurek (Polska).
Źródło: SportoweFakty.pl, Polsat Sport News
Foto: wikimedia/ Grzegorz Jereczek