Po 123 latach Polska nareszcie odzyskała niepodległość. Stało się tak dzięki przewidywanemu od pokoleń konfliktowi trzech zaborców. Nie zapomniano jednak o tradycji powstań narodowych. Zazwyczaj oceniano je bardzo surowo jako wyraz bezmyślności dowódców i ich totalnej głupoty. Były też próby rehabilitacji ich oceny, jako części systemu wychowawczego nowego pokolenia Polaków.
Nowa wizja powstania styczniowego według Józefa Piłsudskiego
Marszałek Józef Piłsudski miał bardzo osobisty stosunek do powstania styczniowego. Jego ojciec, Józef Wenanty, brał w nim udział, w konspirację styczniową była również zaangażowana jego matka Maria z Billewiczów. Sam Ziuk nie brał rzecz jasna w nim udziału (urodził się w 1867 roku), ale wielu postyczniowych zesłańców poznał podczas przymusowego pobytu m.in. w Kireńsku czy Tunce. Sam uważał, że styczniowy zryw nie był poligonem ludzi zdolnych do zabijania niczym zwierzęta, ale było ono początkiem narodzin nowego pokolenia Polaków. Piłsudski sam uważał się za efekt pracy tej swoistej „kuźni”. Było to pierwsze powstanie, gdzie razem walczyli szlachta, mieszczanie i chłopi. Jako komendant Związku Strzeleckiego od 1912 roku wygłaszał cykliczne wykłady „Zarys dziejów militarnych powstania styczniowego”. Krytykował jego przebieg, kadrę dowódczą i taktykę walk. Nie była to taka sama krytyka, jaką uprawiali przeciwnicy powstań. Piłsudski marzył o wybuchu narodowowyzwoleńczego powstania (sam miał zostać jego dowódcą), a błędy powstańców styczniowych służyły mu do pokazania słuchaczom (przyszłym powstańcom) jak mają walczyć i jakich błędów nie powinni popełniać. Jak wiemy do takiego powstania nie doszło, ale Piłsudski nie zapomniał o powstańczym trudzie i postanowił przywrócić cześć oraz pamięć, na jaką zasługiwali styczniowi weterani. W swojej pracy „Rok 1863” próbował pokazać wielkość powstania w takich postaciach jak Wielopolski, Traugutt czy Langiewicz. Nie udało mu się. Znalazł tą wielkość w pieczęci Rządu Narodowego. Znajdowało się na niej proponowane przez powstańców godło przyszłego państwa. Oprócz tradycyjnych Orła i Pogoni po raz pierwszy znalazło się miejsce dla postaci św. Michała Archanioła, który symbolizował Ruś. Na otoku znalazły się słowa „Wolność, Równość, Niepodległość”. Piłsudskiemu imponował posłuch dla tego symbolu. Nie każdy znał kto w danym momencie zasiadał w Rządzie Narodowym i jakie miał kompetencje. Pieczęć, mimo, że towarzyszyła również niemiłym zdarzeniom np. rozstrzelania powstańca, to jednak była znana przez wszystkich-od dziecka po starsze osoby.
Przywracanie pamięci powstań
Tomasz Stańczyk słusznie nazwał styczniowych weteranów „Powstańcami Wyklętymi’. Mimo, że kilkuset sędziwych weteranów żyło, to nie za wiele o nich mówiono. Na ich szczęście mieli po swej stronie Marszałka Piłsudskiego, który sentyment, jak już powiedzieliśmy, miał do nurtu powstańczego, a zwłaszcza do zrywu 1863 roku. Gdy reaktywowano Virtuti Militari, najwyższe polskie odznaczenie wojskowe (1919), to już podczas pierwszej kapituły (1920) wśród odznaczonych znalazło się 59 weteranów styczniowych. Przysługująca kawalerom orderu pensja w wysokości 300 zł była niezwykle istotna dla powstańców, bo sędziwi weterani powstań zazwyczaj nie posiadali środków do życia. Postanowiono więc nadać uczestnikom powstań (styczniowego, ale też listopadowego i Wiosny Ludów). Ustawodawca dość optymistycznie założył, że żyją jeszcze weterani 1830 i 1848 roku. Weteranów zrównano prawnie z żołnierzami WP. Nadano im również stopnie oficerskie. Oprawę zapewniono także wdowom po powstańcach. Uprawnienia weteranów powstań weryfikowały na podstawie szczątkowych archiwaliów specjalne komisje weryfikacyjne. Opracowano specjalny mundur, wzorowany na powstańczym surducie. Odróżniał on powstańców od reszty wojskowych. Weteranów honorowano podczas defilad wojskowych, zapraszał ich do siebie Marszałek Piłsudski (w dniu 22 stycznia 1933 roku przedstawił ich swoim córkom). Byli honorowymi gości defilad nie tylko z okazji powstań. Dziś również zaprasza się na różne patriotyczne uroczystości weteranów, ale tylko w nielicznych przypadkach zajmują honorowe miejsca. W II RP siedzieli jak równy z równym, obok Prezydenta RP czy Marszałków Sejmu i Senatu. Otwierano specjalne Domy Weterana, gdzie zapewniano im opiekę. Organizowano bale charytatywne (np. pod patronatem Aleksandry Piłsudskiej czy żony premiera Bartla), a zebrane wówczas środki w całości poświęcano na potrzeby uczestników powstań.
Weterani powstań w wychowaniu patriotycznym II RP
Istotniejszą częścią od formalnego uczczenia dorobku powstań było wykorzystanie weteranów do edukacji patriotycznej młodych Polaków. Organizowano prelekcje i spotkania dzieci i młodzieży z weteranami. Spotykała się z nimi młodzież szkolna, harcerze, działacze organizacji młodzieżowych. Do dziś w zbiorach m.in. NAC pozostało mnóstwo fotografii dokumentujących takie spotkania. Powstańcy opowiadali nie tylko o samych powstańczych wydarzeniach, ale przede wszystkim o ideałach, jakie pchnęły ich do walki narodowowyzwoleńczej. Spełniali w ten sposób niejako misję jaką postawił sobie Piłsudski. Mieli pomóc w wychowaniu młodego pokolenia, przyszłej elity intelektualnej i politycznej, która będzie w stanie wziąć broń do ręki i stanie do walki z wrogami zagrożonej ojczyzny. Jak pokazały lata II wojny światowej to założenie zostało spełnione, a duże zasługi w wychowaniu właśnie takiej młodzieży mieli także i weterani powstania styczniowego.
Powstania w przestrzeni miast i miasteczek
Nie zapomniano o powstańcach także upamiętniając ich wyczyn w przestrzeni wielu miast i miasteczek. W Lublinie nazwy związane z powstaniami nadano kilkunastu ulicom. W latach 20. I 30. Pojawiły się takie ulice jak Traugutta, ks. Brzóski, Weteranów ( w miejscu odkrycia grobu powstańców styczniowych, niedaleko KUL), al. Racławickie, Waleriana Łukasińskiego i wiele innych. Takie miejsca są obecne w wielu miejscowościach do dziś.
Tradycje powstań narodowych w niepodległej Polsce można pokazać na trzech płaszczyznach. Pierwszą jest uhonorowanie przez władze wojskowe i państwowe żyjących jeszcze weteranów. Po drugie wykorzystano ich przykład w celu wychowania nowego pokolenia Polaków. Wreszcie upamiętniono ich w przestrzeni wielu miast i miasteczek poprzez pomniki, nazwy ulic i placów.
źr. Markowski M., Bohaterowie epok w pamięci zbiorowej dwudziestowiecznego Lublina, „Roczniki Humanistyczne” t. 58 (2010), z. 2, s. 253-284; Stańczyk T., Powstańcy Wyklęci, „UważamRze Historia” nr 1 (2013), s. 22-25; Stawicki R., Weterani 1863 r. i tradycja Powstania Styczniowego w II RP, Warszawa
fot. commons.wikimedia.org/NAC
Czytaj również: KOMBATANCI KRYTYKUJĄ PODRĘCZNIK DO HISTORII DLA LICEÓW I TECHNIKÓW: JEST WIELE BŁĘDÓW, PRZEMILCZEŃ I MANIPULACJI