Deportivo Alaves poległo na własnym boisku z Realem Madryt 1:4. Królewscy, niezależnie od pozostałych wyników, pozostaną po tej kolejce liderem La Liga.
Nic nie zapowiadało tak spokojnej wygranej podopiecznych Zinedine Zidane’a w tym starciu, ponieważ na prowadzenie pierwsi wyszli goście. W 7. minucie Deyverson wykorzystał niefortunne interwencje duetu Raphael Varane – Keylor Navas i wpakował piłkę do pustej bramki. Z małą pomocą sędziego, ale jednak, Real doprowadził do wyrównania. Sędzia niesłusznie dopatrzył się ręki strzelca pierwszego gola wieczoru i wskazał na „wapno”. Karnego wykorzystał Cristiano Ronaldo.
W 33. minucie Portugalczyk podwyższył na 2:1, popisując się ładnym strzałem tuż przy dalszym słupku świątyni gospodarzy. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Czytaj także: 25. kolejka La Liga: Potknięcie Realu, remis w hicie
W drugiej odsłonie gra Realu nie była już zbyt efektowna, ale Los Blancos ustrzegli się straty drugiej bramki. Deportivo rzadko dochodziło do klarownych sytuacji pod bramką Navasa. Co więcej, najpierw Alvarto Morata, po zagraniu Marcelo, przelobował ładnie bramkarza beniaminka, a następnie precyzyjnym strzałem przy słupku popisał się słynny CR7. Alaves było na kolanach.
Real, po tym spotkaniu, pozostanie liderem La Liga. Drugie jest Atletico Madryt, które wykorzystało sensacyjne potknięcie Sevilli i ma trzy oczka mniej na koncie. O 20:45 swój mecz rozpocznie FC Barcelona. Katalończycy podejmą Granadę i mają dziś okazję wskoczyc na pozycję wicelidera.
Źródło: inf. własna
Fot.: Wikimedia/fdecomite