Łukasz Warzecha, dziennikarz i publicysta tygodnika „W Sieci” oraz komentator polityczny, przeżywa trudne chwile. Od kiedy zaczął bowiem merytorycznie rozliczać rząd Prawa i Sprawiedliwości, pod jego adresem kierowanych jest mnóstwo nieprzychylnych komentarzy, których autorami są zwolennicy tej partii. Zarzucają mu działanie na szkodę ugrupowania, któremu lideruje Jarosław Kaczyński.
Łukasz Warzecha stara się rzetelnie wypełniać zawód dziennikarza. Kiedy trzeba pochwali, ale potrafi również zganić. Tak było m.in. podczas podsumowania rządów PiS na antenie TVP Info. Publicysta wskazywał, że premier Beata Szydło nie zrealizowała jednej ze swoich sztandarowych obietnic, czyli podniesienia kwoty wolnej od podatku. Pani premier mówiła zupełnie wprost, można znaleźć te wypowiedzi, że w ciągu pierwszego pół roku wprowadzi wyższą kwotę wolną od podatku. Nie było tam mowy o tym, że będzie ona skoordynowana z jakimś jednolitym podatkiem i tak dalej – mówił w programie „Minęła 20-sta”.
Publicysta mocno krytykował także ustawę PiS „o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa”. W swoim felietonie opublikowanym na portalu Wirtualna Polska nazwał ją „najbardziej brutalnym uderzeniem w prawo własności w III RP”. Właściciele ziemi rolnej, szczególnie ci niebędący rolnikami, zostali jednym aktem prawnym pozbawieni możliwości swobodnego dysponowania swoją własnością, która zresztą w tym samym momencie drastycznie straciła na wartości – pisał. Cały tekst TUTAJ.
Wśród najnowszych rozwiązań PiS, które zostały przez Warzechę wzięte na tapet znalazła się ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego. Publicysta pisał o tym na łamach „Super Expressu”. Swój tekst zatytułował „Emerytury po staremu, czyli jesteśmy w de”. Znajdą go państwo W TYM MIEJSCU.
Fakt, iż Warzecha nie bije bezrefleksyjnie prawa rządowi PiS irytuje zwolenników tej partii. Dziennikarz był bowiem postrzegany jako osoba przychylna ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego, zaś teraz, w oczach sympatyków tej formacji, stanął po drugiej stronie barykady. Widoczne jest to szczególnie na Twitterze, gdzie Warzecha często wdaje się w interakcje z czytelnikami.
Podobnie było dziś. Wszystko zaczęło się od wpisu Warzechy, który skomentował wypowiedź Mateusza Morawieckiego i nazwał go „socjalistą”.
Aha. Czyli „bogacze” stracą znowu. Morawiecki socjalista w akcji. https://t.co/FGme3dYJLT
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 19 listopada 2016
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
@lkwarzecha Panie Łukaszu, cały czas Pan biadoli. Snikersa proponuję.
— Chris Sutton (@mskrzys) 19 listopada 2016
Tym razem Warzecha nie wytrzymał…
Ręce opadają. Może zaczynam tracić odporność, ale powoli trafia mnie szlag na pisowską lemingozę. https://t.co/sEuhDWtBke
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 19 listopada 2016
…i trudno mu się dziwić. Praca dziennikarza nie polega bowiem na nieustannym chwaleniu polityków i głaskaniu ich po głowie. Niestety, znaczna część wyborców PiS nie jest w stanie zrozumieć tego, że konstruktywna krytyka powinna być dla ich pupili bodźcem do sumiennej pracy, i obrzuca publicystę błotem. Mimo wszystko jesteśmy pod wrażeniem działalności pana Łukasza, który się nie poddaje i cały czas sumiennie wypełnia swoje obowiązki. Oby tak dalej!
źródło: wp.pl, se.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. TVP Info screen