W zeszły poniedziałek odbyło się przesłuchanie ws. przestępstw podatkowych, które miał popełnić Cristiano Ronaldo. Zawodnik Realu Madryt stawił się w sądzie w Pozuelo i za zamkniętymi dla mediów drzwiami składał zeznania, jednak dopiero teraz hiszpańskie gazety, „Marca” oraz „AS”, ujawniły więcej szczegółów z rozprawy z udziałem Portugalczyka.
„Marca” oraz „AS” podają, że na sali sądowej Cristiano Ronaldo robił wszystko, by przekonać prowadzącą sprawę panią prokurator Monicę Gomez Ferrer. Zawodnik Realu Madryt przyjął jednak nietypową formę obrony. W pewnym momencie oświadczył bowiem, że… skończył zaledwie sześć klas szkoły podstawowej. Patrzę pani w oczy i nie kłamię. Zapłaciłem cały podatek i nie wiem, co tu robię. Wielu rzeczy z tego wszystkiego nie rozumiem, skończyłem tylko sześć klas w szkole i świetnie znam się tylko na graniu w piłkę. Jeśli moi doradcy mówią „Cris, wszystko jest w porządku”, to ja im wierzę – powiedział.
Hiszpańscy dziennikarza podają również, że Ronaldo miał stwierdzić także, iż podczas jego pobytu w Anglii (Portugalczyk przed transferem do Realu reprezentował barwy Manchesteru United) nikt nie robił mu podobnych problemów. Ze strony CR7 miała również powiedzieć, że chciałby wrócić na Wyspy Brytyjskie. Są to jednak nieoficjalne doniesienia, do których należy podchodzić ze sporym dystansem.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
O problemach Cristiano Ronaldo z hiszpańskim fiskusem głośno zrobiło się kilka miesięcy temu. Portugalczykowi zarzuca się, że w latach 2011-2014 nie zapłacił w sumie 14,7 mln podatku od pieniędzy, jakie zarobił ze sprzedaży praw do swojego wizerunku.
źródło: MARCA, AS, se.pl
Fot. Wikimedia/Дмитрий Журавель