Wertując czeluści internetu natknęliśmy się na wpis twitterowego blogera, Radosława, który przypomniał rozmowę Wojciecha Sumlińskiego, dziennikarza śledczego, z Andrzejem Pileckim, synem rotmistrza Witolda Pileckiego. Pilecki zdradził wówczas Sumlińskiego, że zgłosili się do niego Amerykanie, którzy chcieli nakręcić o jego ojcu film. Mieli tylko jeden warunek.
O rozmowie z Andrzejem Pileckim, synem rtm. Pileckiego, Wojciech Sumliński informował w 2012 roku w swoim tekście dotyczącym „Pokłosia”, kontrowersyjnego filmu, w którym Polaków przedstawiono jako wyjątkowych antysemitów. Na Podlasiu, gdzie mieszkam, w przeciwieństwie do Ostrołęki, „Pokłosie” wyświetlano, ale mieszkańcy południowego Podlasia film ów zbojkotowali – pisał w swoim tekście dziennikarz.
Podobnie było w wielu innych miastach w całej Polsce. A jednak, choć to film słaby, jestem przekonany, że zostanie obsypany nagrodami – dodał.
Sumliński pisał wówczas, że pewność tę czerpie z rozmowy z Andrzejem Pileckim, synem rtm. Pileckiego. Dziennikarz zdradził, że wiózł go kiedyś do Kazimierza Dolnego, gdzie miała zostać otwarta ulica nazwana na cześć jego ojca. Wówczas Pilecki opowiedział mu ciekawą historię. Któregoś razu zgłosili się do niego „ważni ludzie z Hollywood” z pytaniem: „czy pan wie, że pana tata miał korzenie żydowskie?„ Andrzej Pilecki zaprzeczył, „rewelacje” nazwał bzdurą. W odpowiedzi usłyszał: „O pana bohaterskim ojcu wiedzą co poniektórzy w Polsce, ale nic nie wie świat. A my mamy wielomilionowy budżet i największe gwiazdy Hollywood. Proszę nie przeszkadzać, bo przecież ojciec mógł mieć korzenie żydowskie, a pan mógł o tym nie wiedzieć” – relacjonuje Sumliński.
Gdy Pilecki po raz kolejny zdementował te informacje, Amerykanie dali mu tydzień czasu do namysłu. Mieli do niego dzwonić, przekonywać i namawiać, by jednak wyraził zgodę na ekranizację historii swojego ojca. Ten pozostał nieugięty. Gdyby się zgodził, jakże „prawdziwy” mógłby powstać hit – historia bohaterskiego Żyda, który ucieka z „polskiego obozu koncentracyjnego”, a następnie zostaje zamordowany przez Polaków (bo przecież oprawcy Rotmistrza nosili polskie mundury) – pisze Sumliński.
Taki film nie powstał tylko dlatego, że na przeszkodzie stanął dzielny syn dzielnego człowieka – podsumował.
źródło: eostroleka.pl, Twitter
Fot.: Wikimedia/Rutkins