Jeśli o nieprzyjęciu Jana Kanthaka do pracy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego zdecydowały względy polityczne, to jest to rzecz sprzeczna z prawem – ocenił w poniedziałek wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Jak podawały media, miesiąc temu Jan Kanthak, absolwent prawa i obecny rzecznik ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, ubiegał się o zatrudnienie na pół etatu ma Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Rada wydziału odrzuciła jednak jego kandydaturę, m.in. – jak napisała trójmiejska „Gazeta Wyborcza” – w trosce o wizerunek uczelni.
Na wyjaśnienia w tej sprawie oczekuje ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego. Jak powiedział „Gazecie Polskiej” szef tego resortu, jeśli o niezatrudnieniu zdecydowałyby „względy w gruncie rzeczy polityczne – rodzaj cenzury politycznej – (…), to jest rzecz absolutnie sprzeczna z prawem” – ocenił.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Wicepremier wskazał, że mimo autonomii uczelnie muszą przestrzegać zasad, które obowiązują na mocy polskiej konstytucji. „Wszyscy obywatele są równi wobec prawa niezależnie od tego, jakie mają sympatie polityczne” – podkreślił.
Zdaniem szefa MNiSW „cenzurowanie” i „ograniczanie wolności słowa” spotyka najczęściej „wykładowców czy zaproszonych gości o poglądach konserwatywnych”. „W każdym przypadku jest to naruszenie zasady równości wobec prawa i zachowanie sprzeczne też z zasadą autonomii uczelni” – wskazał.
Gowin wyjaśnił, że każdy ma prawo do swoich poglądów – nie można ich ani narzucać, ani zakazywać. „Z powodu konserwatywnych poglądów politycznych bądź współpracy z obecną ekipą rządową nikt nie może być uprzywilejowany, ale nikogo nie wolno też dyskryminować” – podkreślił wicepremier.