Po porażce z Kolumbią w sieci rozgorzała dyskusja na temat przyszłości Adama Nawałki na stanowisku selekcjonera. Póki co, ze strony przedstawicieli PZPN nie padły żadne konkretne deklaracje, jednak możemy się spodziewać, iż bez względu na wynik meczu z Japonią, posada naszego trenera wisi na włosku. Kto mógłby zastąpić Nawałkę?
Po fatalnym meczu z Kolumbią większość kibiców nie ma wątpliwości – Nawałka powinien pożegnać się z reprezentacją. Wtórują im eksperci i dziennikarze, którzy uważają, że pewien etap dobiegł końca i zmiana selekcjonera jest konieczna. Czy do tego dojdzie? Na ten moment trudno wyrokować, ponieważ Zbigniew Boniek jest ostrożny w swoich wypowiedziach.
Kto mógłby zastąpić Nawałkę na stanowisku opiekuna drużyny narodowej? Tutaj możemy jedynie spekulować i… odwołać się do fragmentu książki „Krótka Piłka”, której autorami są dziennikarze Polsat Sport: Mateusz Borek oraz Cezary Kowalski. Na jej łamach relacjonują oni, że po zakończonym Euro 2016, gdzie Polacy awansowali do ćwierćfinału, Boniek i Nawałka zasiedli do stołu, by negocjować przedłużenie kontraktu selekcjonera. Dziennikarze twierdzą, że prezes PZPN zaproponował Nawałce podwyżkę i umówił się z nim na spotkanie ws. dogrania szczegółów. Trener reprezentacji stawił się na rozmowie z Bońkiem, jednak chciał, aby umowa została przedłużona na jego warunkach.
Czytaj także: Zaskakujące doniesienia! Adam Nawałka po Euro 2016 mógł stracić pracę, PZPN miał już następcę. \"Sytuacja była napięta\
„Boniek zaproponował podwyżkę, umówił się z Adamem na spotkanie, a trener przyszedł z zupełnie innymi, dużo wyższymi żądaniami. I zderzył się z rzeczywistością. Prezes powiedział, na ile stać związek i dał Nawałce 24 godziny do namysłu. Sytuacja była napięta” – czytamy w książce „Krótka Piłka”.
Adam Nawałka przemyślał wszystkie „za” i „przeciw”. Kolejnego dnia znów spotkał się z Bońkiem i oświadczył, że jest gotowy kontynuować pracę z reprezentacją na proponowanych przez PZPN warunkach.
Potencjalny następca?
Według Borka i Kowalskiego, Boniek miał już przygotowany wariant B. Chciał bowiem, aby w sytuacji, gdy Nawałka nie zdecyduje się na przedłużenie umowy, zatrudnić na stanowisku selekcjonera Włocha, Gianniego De Biasiego, który podczas Euro 2016 prowadził reprezentację Albanii.
„Dobry menadżer w korporacji ma przygotowanych kilka wariantów. Skuteczne negocjacje z Nawałką były dla Bońka priorytetem, jednak nie mógł sobie pozwolić na to, aby nie mieć zabezpieczenia. Prezes i jego współpracownicy przeanalizowali, jaki progres zrobiła Albania, jak pracuje ten trener, jaką ma etykę pracy, metodologię. Nie było tak, że ktoś chciał kogoś wyrzucać” – skomentował całą sytuację Borek.
Ostatecznie, ze względu na parafowanie umowy z Nawałką, do rozmów z Włochem nie doszło. De Biasi objął występujące w hiszpańskiej La Liga Deportivo Alaves. Na stanowisku trenera zespołu wytrzymał jednak tylko dwa miesiące. Pracę rozpoczął we wrześniu 2017 roku, a zwolniono go w listopadzie. Poprowadził zespół w dziewięciu meczach. W przeszłości, wyłączając reprezentację Albanii, De Biasi prowadził przede wszystkim włoskie kluby. Wśród nich m.in. Torino i Udinese. Obecnie pozostaje bez pracy.
Na ten moment trudno przewidzieć jednak, czy De Biasi nadal znajduje się w orbicie zainteresowań PZPN-u. Włoch miał bowiem przerwę w trenowaniu i niewykluczone, iż władze naszej federacji zechcą zatrudnić kogoś, kto pracował w zawodzie bez dłuższych przerw.
źródło: Krótka Piłka, wMeritum.pl
Fot.: Picasa Web Albums/Roger Gor