W minionym tygodniu na terenie całej Polski odbyły się demonstrację przeciwko wprowadzeniu w życie dyrektywy Unii Europejskiej, której celem, pod płaszczykiem walki o prawa autorskie, jest cenzura internetu. W mediach społecznościowych mnożą się profile, których celem jest powstrzymanie szkodliwej ustawy.
„20.06.2018 Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego, pomimo aktywnych prób zapobieżenia temu ze strony internautów, zaakceptowała projekt dyrektywy o prawie autorskim na rynku cyfrowym. Kolejne głosowanie odbędzie się prawdopodobnie 4 lipca. Komisja Europejska zamierza wprowadzić nowe narzędzie, rzekomo do ochrony praw autorskich, a w rzeczywistości do podporządkowania rynku informacji urzędniczej uznaniowości i największym korporacjom medialnym stosującym niepoddany zasadom przejrzystości lobbying” – pisał użytkownik serwisu Wykop.pl zapraszając wszystkich na demonstracje przeciwko nowej dyrektywie.
Największe zastrzeżenia budzą dwa artykuły dokumentu – 11 oraz 13. Pierwszy z nich przyznaje prawa pokrewne wydawcom (prasowym i internetowym). Oznacza to, że każde użycie fragmentu tekstu (tak, tak – nie chodzi tutaj o całe teksty, lecz nawet ich fragmenty), który został wcześniej „wyprodukowany” przez danego twórcę, przewiduje, iż podmiot korzystający z fragmentu musi uiścić mu opłatę.
Czytaj także: Fala protestów przeciwko cenzurze internetu! Na ulicach polskich miast odbędą się manifestacje. \"Stop ACTA 2.0\
Art. 13 zakłada z kolei filtrowanie wszystkich treści, które udostępniane są w sieci. Oznacza to, że serwisy typu Facebook, Google czy nawet Wykop.pl, mają zostać zmuszone do uruchomienia algorytmów, które będą „badać” treść publikowaną przez internautów. Ich celem będzie wyłapanie czy nie znajdują się w niej treści objęte prawem autorskim (niektórzy twierdzą, że podobny „prikaz” otrzymają wszystkie serwisy internetowe, również te mniejsze i znacznie mniej zamożne. W tej sytuacji oznaczałoby to całkowitą likwidację komentarzy, w obawie przed naruszeniem praw autorskich, a w konsekwencji upadek wspomnianych serwisów – algorytmy będą przecież kosztować i to niemało). Nietrudno jednak wyobrazić sobie, że system ten doprowadzi do prewencyjnej cenzury w sieci. W praktyce oznacza to śmierć memów, które bardzo często wykorzystują chronione prawem autorskim np. klatki z filmów, krótkich treści blogerskich opartych na cytatach, które następnie są omawiane przez autora, a nawet recenzji oraz zwykłych wpisów, w których znajdzie się fragment, który algorytm zakwalifikuje jako naruszenie prawa autorskiego.
„Stop ACTA 2”
W sieci jak grzyby po deszczu powstają profile oraz inicjatywy, których celem jest walka ze szkodliwą dyrektywą. Jedną z nich jest strona „StopACTA2”, która powstała w serwisie Facebook. Jej twórcy przedstawiają, jak w praktyce wyglądać będzie nowe prawo wprowadzone przez unijną ustawę.
Twórcy profilu skupiają się przede wszystkim na art. 13, który zakłada prewencyjną cenzurę publikowanych w sieci treści.
„Wyobraźcie sobie, że System czyta każdą Waszą wiadomość, każdego Waszego posta, każdy Wasz komentarz. Wyobraźcie sobie, że System analizuje je, i dopuszcza do publikacji, lub nie. Wyobraźcie sobie, że System działa na podstawie całkowicie niezrozumiałych dla ludzi zasad” – czytamy we wpisie opublikowanym na profilu.
„Jeżeli biernie poczekacie jeszcze trochę, to nie będziecie musieli sobie tego wyobrażać, to będzie fakt. Zastosowanie Systemu, który będzie skanował wszystkie treści wrzucane przez Was do Internetu za pomocą technologii sztucznej inteligencji, i odrzucał te, które jego zdaniem naruszają czyjeś prawa autorskie, będzie wymagane przez Unię Europejską” – piszą autorzy.
„Ale tak być nie musi. Jeszcze możesz to zatrzymać” – podsumowują.
Profil StopACTA2 popiera już ponad 6 tysięcy internautów. To bardzo dobry wynik zważając na fakt, iż strona powstała w wyniku oddolnej inicjatywy pod koniec czerwca. Zachęcamy do wsparcia inicjatywy i zostawienia reakcji pod opublikowanymi na Facebooku wpisami.