Większość Polek i Polaków nie żyje w takim komforcie, nie jeździ takim samochodem jak ty, nie lata do Australii i nie wysyła dzieci do prywatnych szkół – wyliczał Robert Biedroń w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem. Pomiędzy prezydentem Słupska i dziennikarzem doszło do ostrej wymiany zdań.
Robert Biedroń skupił uwagę mediów na sobie, kiedy zadeklarował, że nie zamierza się ubiegać o reelekcję w Słupsku. Obecnie przygotowuje się do wkroczenia do ogólnopolskiej polityki. Dlaczego? O powodach swojej decyzji i planach na przyszłość rozmawiał z Jarosławem Kuźniarem w programie Onet Rano.
Jak przekonuje, zamierza pokazać ludziom, że można prowadzić politykę inaczej niż tylko w oparciu o ciągły konflikt. „Robert nie możesz inaczej, bo sam nie zrobisz nic” – odparł w końcu Kuźniar. Jako przykład podał Koalicję Obywatelską, w skład której wchodzą ludzie wywodzący się z różnych partii politycznych.
Czytaj także: Jarosław Kuźniar zadrwił z Biedronia. Kontrowersyjne zachowanie
Jednak Biedroń zauważył, że jest to twór „niewiarygodny”. Przyznał się, że choć nie zgadza się z większością postulatów PiS, to jednak z każdym należy szukać dialogu. „Dzisiaj dwa wielkie plemiona: PO i PiS trzymają się nawzajem w klinczu. Ale możesz tez szukać czegoś, co od tego ucieknie. Wypłynie na błękitny ocean i pokaże, że inna polityka jest możliwa. Udało się to w wielu krajach” – przypomniał.
Biedroń do Kuźniara: Wyjdź z bańki elity warszawskiej
Prezydent Słupska zwraca uwagę na kwestię nierówności społecznych w Polsce. Jego opinii, jest to wciąż poważny problem nad Wisłą. Kiedy Kuźniar przyznał, że jego dziecko chodzi do prywatnej szkoły, w której rodzic ma szansę wpłynąć na problem, Biedroń zwrócił mu uwagę, że jest w uprzywilejowanej pozycji.
„Ty możesz, ale 99 proc. Polaków nie może. Wyjdź z bańki elity warszawskiej” – przekonywał Biedroń. „Nie jestem w żadnej elicie” – odpowiedział Kuźniar. „Chcesz mnie skazać za to, że moje dziecko chodzi do lepszej szkoły?” – dopytywał.
„Mówię ci, Jarek. Większość Polek i Polaków nie żyje w takim komforcie, nie jeździ takim samochodem jak ty, nie lata do Australii i nie wysyła dzieci do prywatnych szkół (…). Ci ludzie też potrzebują swojej szansy” – zauważył Biedroń.
Tego się Kuźniar na pewno nie spodziewał, zaprosił Biedronia do swojej taksówki żeby go promować, a ten mu wygarnął że należy do warszawki, żyje w bańce i agituje dla PO i Schetyny. Pan „redaktor” wyraźnie się zagotował. Piękne ?? pic.twitter.com/IShIyCC1Z8
— Gorgios???? (@gorg_ios) 1 listopada 2018
„Albo to zmienimy, albo frustracja ludzi z mniejszych miejscowości, ale też z większych, będzie narastała. Ci ludzie nie jeżdżą Lexusem, 30 proc. Polaków nie ma transportu publicznego” – dodał.
Biedroń: Ludzie wiedzą na kogo głosować
Kuźniar zauważył, że w dużych miastach widać znacznie lepsze auta. „No tak, jak się żyje w Warszawie, w pewnej bańce, to się ogląda takie samochody” – odpowiedział mu Biedroń.
Kiedy wspomniał jeszcze raz o „bańce” w której żyje część społeczeństwa, Kuźniar nie wytrzymał. „Jakiej cholernej bańce? O czym ty gadasz?” – wtrącił dziennikarz. W odpowiedzi usłyszał, że chodzi o presję wywieraną na jego środowisko, by przyłączyć się do Koalicji Obywatelskiej.
„Ludzie sobie poradzą. Naprawdę, nie musicie być rzecznikami Grzegorza Schetyny. Ludzie wiedzą na kogo głosować. To nie jest stado baranów, które jeśli się przyciśnie i wytresuje, przejdą do innej zagrody” – dodał Biedroń.