Mateusz Morawiecki przyjechał do Karwiny. W miejscowej kopalni doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęło 13 górników. 12 z nich to Polacy.
W kopalni w Karwinie doszło do wybuchu metanu. W wyniku eksplozji zginęło 13 górnik. 12 z nich do Polacy.
Zaraz po otrzymaniu informacji o tragedii kondolencje rodzinom ofiar złożył premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj także: Żałoba narodowa dzień przed Wigilią
„Pragnę złożyć wyrazy najgłębszego współczucia wszystkim bliskim ofiar katastrofy górniczej w Karwinie. To ogromna tragedia dla wszystkich Polaków i Czechów. W tym trudnym dniu szczególnie mocno pokażmy solidarność i poczucie narodowej wspólnoty” – napisał premier.
Mateusz Morawiecki w Karwinie
Pisząc powyższe słowa Morawiecki był już w drodze na miejsce tragedii.
Po kilku godzinach ogłoszono zaś, iż premier jest już w Karwinie.
„Chcę zadeklarować, że nasze służby są dostępne, jak również służby czeskie. W tej minucie, w tym momencie, kiedy będzie możliwość wejścia tam zespołu poszukiwawczo-ratownicze, polskie i czeskie służby będą kontynuować swoją akcji” – powiedział premier.
„Udam się za chwilę do szpitala, roztoczymy opiekę nad rodzinami ofiar i poszkodowanych oraz nad tymi, którzy przeżyli. Jest mi niezmiernie smutno, najgłębsze wyrazy współczucia” – dodał.
Tragedia w Karwinie
Przedstawiciele władz kopalni w czeskiej Karwinie podają, że w nocy z czwartku na piątek doszło do wybuchu metanu. W efekcie na długości 800 metrów zapłonął jeden z chodników.
Na miejscu pracowało wówczas 23 górników. 22 z nich było narodowości polskiej.
Niestety, na miejscu doszło do niewyobrażalnej tragedii. Jak podają przedstawiciele kopalni w wyniku wybuchu metanu zginęło 13 górników. 12 z nich to Polacy.
Czytaj także: Tragedia w czeskiej kopalni! Nie żyje 12 Polaków