Lech Wałęsa po raz kolejny pozwolił sobie na mocny i przekraczający pewną granicę komentarz pod adresem braci Kaczyńskich. Znów padły oskarżenia po adresem Jarosława Kaczyńskiego.
Wałęsa udzielił wywiadu Superstacji, w którym mówił głównie o Kaczyńskich i o katastrofie smoleńskiej. „Nie chcę być naprawdę na ich miejscu, jeśli te wszystkie ohydne postępowania, ohydne zagrywki, to wszystko wyjdzie na jaw, to… no nie chcę być.” – stwierdził.
Czytaj także: Polski kierowca został bohaterem na Słowacji
„Zresztą ja im przewidziałem, że jeden drugiego zabije, a potem skończy w wariatkowie albo popełni samobójstwo.” – dodał Wałęsa, na co zareagował dziennikarz zauważając, że to mocne słowa.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Wie pan, no jednak tak się stało. Mogli nie pozwolić na wystartowanie samolotu, mogli nie pozwolić na lądowanie, mogli! To są ich decyzje. Jednego albo drugiego. Nieważne.” – kontynuował.
Dziennikarz zapytał, „jaki interes mógł mieć Kaczyński zabijając brata”. „Nie tak kombinował. Tylko był tak nieodpowiedzialny, że podjął złą decyzję. Zaczynały się wybory, chciał z przytupem rozpocząć wybory w Katyniu.” – odparł Wałęsa.
Czytaj także: Tomasz Lis wskazał, kto jest największym zagrożeniem dla świata
„Bohatersko zebrał wszystkich najważniejszych ludzi, no i za to został ukarany. Przez to Polska została ukarana. Bo chciał wykorzystać święte miejsce dla Polaków do takich niecnych celów, jak wybory.” – podsumował.
Źródło: dorzeczy.pl