Kamil Glik, zawodnik AS Monaco, ostatniego meczu z HSC Montpellier nie będzie wspominał najlepiej. Wszystko ze względu na swoje nierozsądne zachowanie w ostatniej minucie spotkania.
Kamil Glik wybiegł na boisko w podstawowej jedenastce AS Monaco. Zespół Polaka w tym sezonie Ligue 1 spisuje się fatalnie, zajmuje trzecie miejsce od końca, i w starciu z HSC Montpellier liczył, że uda odbić mu się od dna.
Wszystko szło zgodnie z planem do ostatniej minuty spotkania. Gracze z Księstwa prowadzili 1-2 po bramkach Gelsona Martinsa i Falaco. Niestety, wtedy „prąd odcięło” Kamilowi Glikowi.
Czytaj także: Łukasz Fabiański obronił rzut karny! [WIDEO]
Nasz rodak w polu karnym AS Monaco zachował się bowiem bardzo nierozsądnie. W 90. minucie po prostu kopnął w twarz jednego z zawodników HSC Montpellier. Sędzia nie miał wątpliwości. Sięgnął po gwizdek i wskazał na jedenasty metr. Do ustawionej futbolówki podszedł Delort i pomimo tego, iż Danijel Subasić wyczuł jego intencje, zdobył gola na 2-2.
Mecz zakończył się rezultatem 2-2, który sprawił, iż AS Monaco cały czas plasuje się w strefie spadkowej Ligue 1. To spore zaskoczenie, ponieważ w poprzednich sezonach gracze z Księstwa zajmowali miejsca w czołówce, a raz nawet wyprzedzili PSG i zdobyli mistrzostwo kraju. Tym razem czeka ich jednak walka o utrzymanie w najwyższej francuskiej klasie rozgrywkowej.
Czytaj także: Tak Lewandowski zareagował na transfer Peszki do Wisły Kraków