Róża Thun, obecna europoseł i kandydatka Koalicji Europejskiej wyzwała do debaty byłą premier. Beata Szydło odpowiedziała, ale nie odmówiła sobie kpiny z przeciwniczki.
„Jako liderki dwóch największych bloków politycznych mamy wręcz obowiązek przedstawienia i skonfrontowania przed wyborcami w Małopolsce i Świętokrzyskiem naszych programów europejskich.” – zapowiedziała Róża Thun.
„Obywatelki i obywatele oczekują od nas merytorycznej dyskusji, dlatego zapraszam panią do bezpośrednich debat wyborczych.” – dodała europosłanka PO mijającej kadencji.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
Czytaj także: Najnowszy sondaż: PiS na czele stawki. Pięć formacji w Sejmie
Beata Szydło odpowiedziała na wyzwanie w rozmowie z portalem wpolityce.pl. Przyznała, że obecnie zajmuje się sprawą nauczycieli, ale rozważy propozycję. Dodała przy tym drwiąco, że Thun może przeszkadzać, że jej konkurentka jako prawdziwy „pisior” wozi w samochodzie różaniec. Nawiązała tym samym do niedawnej wypowiedzi europosłanki.
To nie wszystko, co według Szydło, mogłoby przeszkadzać Thun. Zwróciła uwagę, że europosłanka PO „zmieniła zdanie”. „Do tej pory pytana o moje kompetencje, lekceważąco stwierdzała jedynie, że wie, że mam sporo broszek.” – dodała wicepremier.
„Ja nie jestem celebrytką. Wiem, że pani Róża lubi takie celebryckie różne ustawki, jak chociażby jazda na hulajnodze.” – stwierdziła Beata Szydło.
Czytaj także: Joanna Mazur i jej partner biegowy dostają wsparcie. Michał Stawicki odpowiada
Źr. wpolityce.pl; o2.pl