Chris Smalling z Manchesteru United skomentował incydent z ostatniego meczu Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie. Leo Messi z rozbitym nosem wymagał pomocy lekarskiej, ale zdołał dograć spotkanie do końca.
Ćwierćfinałowy mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem United, a Barceloną zakończył się zwycięstwem Dumy Katalonii (0:1). Jeszcze w pierwszej połowie doszło do incydentu.
Podczas walki o piłkę Chris Smalling ostro zaatakował Leo Messiego. Początkowo wydawało się, że zdarzenie nie jest groźne, a sędzia nawet nie odgwizdał faulu.
Czytaj także: Robert Lewandowski wziął udział w bójce na treningu Bayernu!
Jednak Argentyńczyk długo nie podnosił się z murawy, a po chwili można było ujrzeć jego zakrwawioną twarz. Messi miał rozbity nos i ranę w okolicach oka. Zszedł z boiska, ale po chwili na nie powrócił i dokończył spotkanie.
Po wszystkim Smalling komentował zdarzenie w rozmowie z mediami. „Rozmawialiśmy później. Uścisnęliśmy sobie dłonie. Lionel wiedział, że to był wypadek” – przyznał. „Zaraz po tym uderzeniu nie zdawałem sobie nawet sprawy, że to było aż tak groźne.” – dodał.
Czytaj także: Wojciech Szczęsny popisał się niezwykłą obroną w LM! [WIDEO]
Już po meczu Messi dokładnie został przebadany przez sztab medyczny Barcelony. Obawiano się złamań w nosie. Jednakże, według dziennikarzy „Mundo Deportivo”, lekarze nie stwierdzili złamań i 31-letni pomocnik będzie mógł zagrać w kolejnym meczu Barcelony.
Źr. sportowefakty.wp.pl