Sklep Gross Domestic Product został ostatnio otwarty w Londynie. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że otworzył go znany artysta Banksy. Oraz to, że nie można do niego wejść.
Sklep Gross Domestic Product został otwarty w Croydon, dzielnicy Londynu. Już sama jego nazwa może budzić zaskoczenie, ponieważ oznacza po prostu… Produkt Krajowy Brutto (PKB). W sklepie artysta oferuje produkty „niepraktyczne i obraźliwe”, których jednak nie można nabyć osobiście. Sklep faktycznie istnieje, ale jest zamknięty, można podziwiać jedynie jego wystawy. Cała sprzedaż prowadzona jest w internecie.
Okazuje się, że powodów otwarcia sklepu jest wiele. Jednym z nich jest kwestionowanie praw do marki Banksy’ego. „Firma zajmująca się kartkami okolicznościowymi kwestionuje moje prawo do mojej sztuki. Próbuje przejąć prawa do mojej marki, by sprzedawać produkty sygnowane moim nazwiskiem” – czytamy w oświadczeniu artysty. Banksy posłuchał więc rady swojego prawnika, Marka Stephensa, i otworzył sklep.
Co można w nim znaleźć? Na przykład płytę nagrobną z inskrypcją „Dotarłeś do celu”. Albo poduszkę z napisem „życie jest zbyt krótkie, by słuchać rad poduszki”. Albo kulę dyskotekową zrobioną z policyjnego hełmu albo zabawka do nauki liczenia, w której drewniane figurki imigrantów pakuje się do ciężarówki. Widać więc, że Banksy, podobnie jak w innych formach swojej sztuki, skłania się ku tematom zmuszającym do refleksji.
Sklep ma jeszcze jeden cel. Banksy chce w ten sposób zebrać środki na nową łódź przeznaczoną do ratowania imigrantów na Morzu Śródziemnym. Miałaby ona zastąpić jednostkę, którą skonfiskowały włoskie władze.
Czytaj także: Williams zapłaci karę? Orlen żąda wyjaśnień w sprawie wycofania Kubicy z wyścigu
Źr.: rp.pl, Twitter