Małgorzata Kidawa-Błońska przemawiała dziś podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Negatywnie odniosła się do hasła dotyczącego „totalnej opozycji”, które jakiś czas temu mocno było lansowane między innymi przez Grzegorza Schetynę.
Małgorzata Kidawa-Błońska przemawiała dziś podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Kandydatka na prezydenta odniosła się między innymi do hasła dotyczącego „opozycji totalnej”. Czyżby w ten sposób zamierzała odciąć się od byłego szefa partii Grzegorza Schetyny?
Jak stwierdziła Kidawa-Błońska, zbliżające się wybory prezydenckie to ogromna szansa i wyzwanie. „Przed nami wybory prezydenckie. To historyczny moment, od którego będzie zależało, co z naszym krajem będzie dalej. To ostatnia szansa, by zatrzymać podział. (…) To dla mnie wielkie wyzwanie. Ale wiem, co trzeba zrobić, żeby zatrzymać zło. Odpowiedzią na nienawiść i łamanie prawa nie może być to samo. Musimy być inni, lepsi, mądrzejsi” – powiedziała.
Czytaj także: Kidawa-Błońska czy Duda? Opublikowano wyniki najnowszego sondażu
Kandydatka PO na prezydenta stwierdziła również, że „totalna opozycja teraz to nie jest dobre rozwiązanie”. „Nie zgadzam się na symetryzm i na to, że część osób łasi się do władzy. Musimy być odważni, mówić prawdę, być wyraziści. Ja nie będę ani totalna, ani bojaźliwa. To prawda, chcę zmienić politykę tak, żeby Polacy patrzyli na nas bardziej życzliwym okiem, żeby rozumieli to, co my robimy. Mam dość walk kogutów i młodych panów, którzy ciągle zdenerwowani boją się o swoją przyszłość” – stwierdziła.
Czytaj także: Sensacyjny sondaż Wirtualnej Polski: Duda i Kidawa-Błońska idą na remis
Czytaj także: Miller: „Jak chciał zabłysnąć, to mógł się posypać brokatem”
Źr.: TVP Info