Pomimo zgody PiS, PSL i Lewicy nie udało się zmienić regulaminu Sejmu, tak aby umożliwić posłom wykonywanie pracy zdalnie. Wszystko przez sprzeciw KO i Konfederacji. W rozmowie z dziennikarzami sprawę komentował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. W pewnym momencie usłyszał, że „Bundestag obradował normalnie”. Wicemarszałek odpowiedział krótko…
W związku ze sprzeciwem Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji, najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się w normalnym trybie. Jeszcze przed spotkaniem prezydium Sejmu istniał cień szansy, że posłowie osiągną ponadpartyjne porozumienie, by wprowadzić zmiany w regulaminie, które umożliwiłyby pracę zdalną. Pomysł zaakceptowały trzy formacje: PiS, PSL i Lewica.
Na takie rozwiązanie nie zgodziła się KO i Konfederacja. Politycy argumentują, że podpisywanie zmian w regulaminie z datą wsteczną jest działaniem bezprawnym. W tym kontekście przywołują Konstytucję RP oraz sam regulamin Sejmu.
Rozgoryczenia postawą części opozycji nie ukrywał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że „cały plan się wywrócił”. Podkreślił również, że nie udało się osiągnąć jednomyślności nawet w obliczu nadzwyczajnej sytuacji. – To się okazało niemożliwe, ponieważ Platforma i Konfederacja ten pomysł wywróciły. No i trudno – stwierdził.
Wtedy do dyskusji włączyła się dziennikarka TVN, która zauważyła, że „Bundestag obradował dzisiaj [w środę – red.] normalnie„. Terlecki szybko zareagował. – Ale my nie jesteśmy proszę Pani w Bundestagu, tylko w polskim Parlamencie – powiedział.
Źródło: Twitter, TVP Info