Maja Ostaszewska skomentowała wybory prezydenckie. – Zmiany pragnęła i walczyła o nią w tych wyborach, połowa naszego społeczeństwa. To jest moc – przekonuje artystka.
Maja Ostaszewska w ostatnich latach regularnie komentowała rzeczywistość polityczną w Polsce. Aktorka wielokrotnie krytykowała poczynania koalicji rządzącej, dlatego nie powinno nikogo dziwić, że wynik wyborów prezydenckich odebrała z pewnym rozczarowaniem.
„Czy jest mi przykro? Jasne, że tak. Bo miałam nadzieję, że pojawi się sprawczy, znaczący głos w naszej polityce niosący nadzieję na pojednanie, na szacunek dla każdego bez względu na pochodzenie, poglądy, wiarę czy jej brak, płeć, orientację seksualną, kolor skóry, status społeczny i materialny” – napisała w swoim komentarzu na Instagramie.
Ostaszewska przyznała, że liczyła na zwrot w polskiej polityce klimatycznej oraz działania zmierzające do połączenia skonfliktowanych obywateli. „Nie chcę słuchać o obcych ideologiach, o wyimaginowanej wspólnocie. Chcę wierzyć, że ludzie są dobrzy i otwarci. Że potrafimy wyciągać wnioski, przyznawać się do błędów i naprawiać je” – podkreśliła.
Maja Ostaszewska o wynikach wyborów prezydenckich: Zmiany pragnęła i walczyła o nią w tych wyborach, połowa naszego społeczeństwa
W przeciwieństwie do innych gwiazd, Ostaszewska nie jest załamana wynikiem wyborów. Zwróciła uwagę na pozytywne aspekty. „Jedno jest pewne zmiany pragnęła i walczyła o nią w tych wyborach, połowa naszego społeczeństwa. To jest MOC. Rządzący chcą, czy nie, muszą przyjąć to do wiadomości. Zmiana nadejdzie” – przekonuje.
Artystka zwróciła się z apelem do społeczeństwa, aby kontynuować dotychczasowe działania. „Róbmy swoje i nie dajmy się zainfekować nienawiścią, obwinianiem. Odważnie, ale z otwartym sercem i głową. Naprawiając przede wszystkim samych siebie i wyciągając rękę do tych, którzy myślą inaczej. Z empatią” – zaznaczyła. Na końcu podziękowała Rafałowi i Małgorzacie Trzaskowskim za „nadzieję”.
Źródło: Instagram