Jednym z kandydatów do objęcia kierownictwa w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, po dymisji Jacka Czaputowicza, był Jarosław Gowin – wynika z doniesień „Polska Times”. Były wicepremier miał odmówić. Jak się tłumaczył?
W czwartek doszło do kolejnej dymisji w rządzie Mateusza Morawieckiego. Tym razem swoją rezygnację ogłosił szef MSZ Jacek Czaputowicz. – Jego wiedza i umiejętność poruszania się w zawiłych meandrach światowej dyplomacji przyczyniły się do wzmocnienia pozycji międzynarodowej Rzeczypospolitej i wielu sukcesów na tym polu – napisał premier.
Po kilku godzinach okazało się, że następcą Czaputowicza zostanie prof. Zbigniew Rau. To profesor nauk prawnych Uniwersytetu Łódzkiego, kierownik Katedry Doktryn Polityczno-Prawnych. W ostatnich latach związany z Prawem i Sprawiedliwością (pełnił mandat senatora w okręgu piotrkowskim, od 2019 poseł).
Polska Times: Gowin dostał propozycję powrotu do rządu
Tymczasem dziennikarze „Polska Times” ustalili, że obsadzając MSZ obóz rządzący brał pod uwagę także kandydaturę Jarosława Gowina. Teoretycznie lider Porozumienia był zainteresowany powrotem do rządu Mateusza Morawieckiego, jednak oferty objęcia resortu spraw zagranicznych nie przyjął.
Gowin miał odmówić ze względu na napiętą sytuację międzynarodową (białoruskie protesty). Poza tym były wicepremier zdawał sobie sprawę, że poczynania szefa MSZ cieszą się szczególną uwagę mediów. Uznał nawet, że funkcja ta mogłaby być „polem minowym”.
– Jarosław Gowin zna takie sztuczki, był już w kilku rządach – mówi anonimowo bliski współpracownik lidera Porozumienia w rozmowie z „Polską Times”. Z jego wypowiedzi wynika, że obecność Gowina w rządzie nadal stoi pod znakiem zapytania. „Aktualnie jeszcze nie wiadomo, który resort i czy w ogóle przypadnie Gowinowi. Trwają w tej sprawie rozmowy” – czytamy.
Źródło: „Polska Times”, Twitter