Martyna Wojciechowska nadal nagrywa dalsze odcinki swojego programu „Kobieta na końcu świata”. Na swoim profilu na Instragramie opisała incydent do jakiego doszło podczas nagrywania jednego z odcinków. Dziennikarka przebywała w stolicy Libanu – Bejrucie. Tam potrącił ją samochód.
Martyna Wojciechowska opublikowała nagranie na swoim profilu na Instagramie. Gdy zaczęła opisywać swój kolejny dzień, uderzył ją jadący od tyłu samochód. Na szczęście uderzenie nie było zbyt silne i dziennikarka zdołała kontynuować nagrywanie. „Dzisiejszy dzień na planie programu „Kobieta na krańcu świata” w miarę spokojny… miał być, ale pan mnie potrącił samochodem. Moja wina, źle szłam” – mówi dziennikarka ironicznie.
Czytaj także: Ogromny wąż na drzewie w Bieszczadach! Pokazali zdjęcia [FOTO]
Dziennikarka opisała także sytuację w Bejrucie. „W każdym razie w miarę spokojny, chociaż w Libanie, w Bejrucie generalnie niespokojnie. Czuć tę atmosferę napięcia i tragedii – jedna po drugiej, które się wydarzyły. To będzie momentami smutny odcinek, ale wierzę, że bardzo, bardzo potrzebny. Pozdrawiam, prosto z Bejrutu” – powiedziała.
Martyna Wojciechowska opisała także nastroje mieszkańców Bejrutu. „A jak obecnie wygląda codzienność w Libanie? Czuć, że nastroje są napięte, ludzie są już zmęczeni chaosem politycznym, gospodarczym, brakiem perspektyw i tragicznym w skutkach wybuchem, który miał miejsce miesiąc temu. Wczorajszy pożar to kolejna tragedia, z którą Libańczycy muszą się zmierzyć” – mówiła.
Czytaj także: Wojciech Cejrowski mówi, kto powinien pierwszy przyjąć szczepionkę na Covid-19
Źr. wprost.pl; instagram