Polski Związek Narciarski potwierdził, że synowie Emilewicz uczestniczyli w zgrupowaniu bez licencji narciarskich. Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami z powodu pandemii, ze stoków narciarskich mogą korzystać tylko zawodowi sportowcy. Wczoraj była wicepremier przedstawiła obszerne wyjaśnienia, które jednak mijają się z prawdą?
Synowie Emilewicz jeździli na nartach 5 stycznia w miejscowości Suche pod Poroninem – informuje TVN 24 powołując się na relacje świadków. Zgodnie z obostrzeniami na stokach mogą jeździć tylko osoby uprawiające sport zawodowy lub będące członkami kadry narodowej albo reprezentacji olimpijskiej. Zdaniem stacji, licencje synów byłej wicepremier pojawiły się w wykazie dopiero 7 stycznia.
Dzisiaj TVN 24 uzyskało potwierdzenie z Polskiego Związku Narciarskiego. Wynika z niego, że synowie Emilewicz faktycznie jeździli na nartach bez licencji. „Wnioski o wydanie licencji dla trzech synów byłej wicepremier trafiły do Polskiego Związku Narciarskiego 7 stycznia. Tego samego dnia licencje zostały wydane. Takie informacje przekazał tvn24.pl szef komisji licencyjnej PZN.” – czytamy na stronie stacji.
Synowie Emilewicz bez licencji?
Wczoraj Jadwiga Emiliewicz przedstawiła obszerne wyjaśnienia w mediach społecznościowych. „Najstarszy syn od 2017 r. posiada licencję nr 01115. Od 2019 ma stopień demonstratora szkolnego PZN. Starsi synowie brali udział w zawodach Młodzieżowego Pucharu Polski oraz Narciarskiego Pucharu Mazowsza w Suchem 14-17/12/2017, Czarnej Górze 2-7/01/2018,Jurgowie 8-11/03/2018 oraz w Rytrze i Białce Tatrzańskiej 15-20/03/2018. Młodsi synowie posiadają licencje o numerach odpowiednio 02367, 02368.” – pisała.
Telewizja informowała, że na liście znaleźli się nie tylko synowie Emilewicz, ale także ona sama. „Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na skiturach – między innymi w Suchem, Małem Cichem – poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia.” – czytamy. Była wicepremier twierdzi, że nie naruszyła obostrzeń. „Nie wiem dlaczego moje nazwisko – dopisane przez kogoś odręcznie, w przeciwieństwie do wydrukowanych nazwisk zawodników, w tym moich synów, znalazło się na liście. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku.” – dodała Emilewicz.
Źr. tvn24.pl; wmertium.pl