Była wicepremier Jadwiga Emilewicz odniosła się do informacji podanej przez TVN 24. Według stacji jej trzej synowie jeździli na nartach pomimo braku licencji sportowej. Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, ze stoków mogą korzystać jedynie zawodowi sportowcy. Licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po pytaniach dziennikarzy.
Synowie Emilewicz jeździli na nartach 5 stycznia w miejscowości Suche pod Poroninem – informuje TVN 24 powołując się na relacje świadków. Zgodnie z obostrzeniami na stokach mogą jeździć tylko osoby uprawiające sport zawodowy lub będące członkami kadry narodowej albo reprezentacji olimpijskiej. Zdaniem stacji, licencje jej synów pojawiły się w wykazie dopiero 7 stycznia.
Czytaj także: Dworczyk: w środę przedstawimy kalendarz szczepień do końca marca
To nie wszystko, bo jak podaje TVN24, na liście osób mogących korzystać ze stoku wynajmowanego przez szkółkę narciarską znalazło się także ręcznie dopisane nazwisko Jadwigi Emilewicz. Wicepremier przesłała do telewizji SMS z informacją, że jej synowie trenują narciarstwo od wielu lat i uczestniczą w turniejach.
Emilewicz komentuje
W końcu Emilewicz opublikowała w mediach społecznościowych obszerne wyjaśnienia. „Synowie od 6 roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Najstarszy syn od 2011 był członkiem krakowskiego Klubu Narciarskiego Slalom, później klubu Yeti. W klubie tym od 2014 jeździł także drugi syn.” – czytamy na Facebooku.
„Po przeprowadzce do Warszawy wszyscy synowie stali się członkami WTS Deski, gdzie kontynuują trenowanie narciarstwa alpejskiego. Najstarszy syn od 2017 r. posiada licencję nr 01115. Od 2019 ma stopień demonstratora szkolnego PZN. Starsi synowie brali udział w zawodach Młodzieżowego Pucharu Polski oraz Narciarskiego Pucharu Mazowsza w Suchem 14-17/12/2017, Czarnej Górze 2-7/01/2018,Jurgowie 8-11/03/2018 oraz w Rytrze i Białce Tatrzańskiej 15-20/03/2018. Młodsi synowie posiadają licencje o numerach odpowiednio 02367, 02368.” – wyjaśnia dalej Emilewicz.
Czytaj także: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Znów mamy wzrost
„Ponieważ WTS Deski w tym roku nie zorganizował zgrupowania przed zawodami i olimpiadą młodzieżową chłopcy uczestniczyli od 2 do 6 stycznia w Suchem w zgrupowaniu prowadzonym przez szkołę narciarską Ptak-Team.Pl prowadzoną przez Pana Bartłomieja Ptaka, trenera II kl. w narciarstwie” – informuje dalej Emilewicz.
„Nie wiem, dlaczego moje nazwisko znalazło się na liście”
„Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na skiturach – między innymi w Suchem, Małem Cichem – poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia.” – czytamy. Była wicepremier twierdzi, że nie naruszyła obostrzeń. „Nie wiem dlaczego moje nazwisko – dopisane przez kogoś odręcznie, w przeciwieństwie do wydrukowanych nazwisk zawodników, w tym moich synów, znalazło się na liście. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku.” – dodała Emilewicz.
Czytaj także: Górale mają dość rządowych obostrzeń. Otworzą biznes pomimo zakazów. Padła data
Pełna treść wpisu dostępna TUTAJ.
Źr. facebook; rmf24.pl