W środę na autostradzie A1 doszło do tragicznego wypadku. Kierowca audi jechał pod prąd i uderzył w TIR-a. Siła uderzenia była potężna, bo 40-latek zginął na miejscu. Kierowcy TIR-a nic się nie stało. Sprawę wyjaśniają policjanci.
W środę 10 marca ok godz. 18.30 kutnowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu drogowym na drodze A1, w miejscowości Komadzyn w pobliżu Kutna. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem audi jadąc autostradą A1 pod prąd nitką w kierunku Łodzi uderzył czołowo w pojazd ciężarowy scania.
Czytaj także: Obostrzenia w kolejnych województwach! To już oficjalne
Kierujący pojazdem scania znajdował się na lewym pasie ruchu i był w trakcie wyprzedzania pojazdu ciężarowego volvo. Kierowca scanii, widząc zagrożenie z przeciwka, zaczął hamować i „uciekać” na prawy pas. Uderzył w cysternę ciągniętą przez ciągnik siodłowy volvo. Tir nie zdążył jednak zwolnić i audi czołowo uderzyło w scanię. 40-letni kierowca audi zginął na miejscu.
W wyniku tego zdarzenia kierowca audi 40 letni mieszkaniec gminy Aleksandrów Łódzki poniósł śmierć na miejscu. Kierujący scanii i volvo byli trzeźwi. Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
Czytaj także: Maseczki nie muszą zakładać osoby z kolejnych grup. Sprawdź, czy w nich jesteś
Autostrada A1 w kierunku Łodzi była zablokowana od godz. 18:30 na 249. kilometrze na wysokości miejscowości Komadzyn (pow. kutnowski). To odcinek trasy między węzłami Kutno Północ i Kutno Wschód.
Źr. Policja Kutno