Doda poinformowała w mediach społecznościowych, że udało jej się w sądzie wygrać z bankiem Millenium. Dorota Rabczewska poinformowała, że przed laty zaciągnęła kredyt we frankach, bo namówili ją na to pracownicy banku w ramach „rekompensaty”.
„Wczoraj opadłam na podłogę windy i zaczełam płakać … ze szczęścia.Podobnie jak wielu innych kredytobiorców ja również dałam się złapać na oszustwo-kredyt frankowy” – pisze Doda na swoim profilu na Facebooku. Popularna wokalistka poleciła również, aby obejrzeć film „Banksterzy” opowiadający właśnie o frankowiczach.
Rabczewska wspomina okoliczności zaciągnięcia kredytu. „W 2008 roku bank Millennium chcąc rzekomo zadośćuczynić mi ujawnianie i sprzedanie moich danych osobowych przez jednego z ich pracowników do tabloidu, w ramach ugody i „rekompensaty” zaproponował mi kredyt na „szczególnie atrakcyjnych dla mnie warunkach”– był to „tani i bezpieczny” kredyt frankowy” – wspomina Doda. „Jako młoda dziewczyna ZAUFAŁAM BANKOWI” – przyznała.
„Ryzyko wbrew zapewnieniom banku okazało się jednak ogromne-mój dług wobec banku z powodu różnic kursowych zwiększył się ponad dwukrotnie!” – pisze Doda. „Mimo iż jak każdy płace co miesiąc.Od 13 lat kilkanaście tysięcy złotych bez względu czy gram koncerty czy nie (jak w przypadku pandemii)” – dodaje.
Doda wygrała w sądzie
Piosenkarka podkreśliła, że jej proces trwał 5 lat i zaczął się, gdy frankowicze raczej przegrywali takie spory. „Od samego początku bank Millennium dawał mi odczuć, że nie mam szans w sądzie. Nie zgadzał się również na zawarcie żadnego porozumienia które chociaż w minimalnym stopniu przywracałaby uczciwe zasady spłaty kredytu” – pisze Doda.
Sąd orzekł na korzyść Rabczewskiej i uznał umowę z bankiem za nieważną. „Sąd uznał, że pracownicy banku zachowali się wobec mnie nieetycznie i nieuczciwe.Nie poinformowano mnie o ryzyku walutowym ani o niebezpiecznych dla mnie mechanizmach kredytowych powodujących że dług może wzrastać w sposób nieograniczony” – poinformowała Doda.
Źr. facebook