Podczas wtorkowej rozmowy w programie „Łączy nas Euro” na antenie TVP doszło do niecodziennej sytuacji. Selekcjoner Paulo Sousa mocno zirytował się pytaniem zadanym przez dziennikarza prowadzącego wywiad. Co ciekawe, później w mediach społecznościowych również sam dziennikarz przyznał, że pytanie było niestosowne w tym czasie.
„Czy niezależnie od wyniku meczu ze Szwecją będzie pan nadal pracował z reprezentacją Polski?” – takie pytanie zadał Paulo Sousie, trenerowi reprezentacji Polski, Radosław Przybysz, dziennikarz TVP Sport w programie „Łączy nas Euro”.
Czytaj także: Moder zagra ze Szwecją? Nowe ustalenia ws. kontuzji
W tym momencie Sousa stracił cierpliwość i nie krył mocnej irytacji pytaniem. „Nie rozumiem” – zaczął. „Skupiamy się na meczu ze Szwecją, który jest najważniejszy, a pan zadaje mi takie pytanie. Teraz liczy się tylko środowe spotkanie, a potem będziemy szli dalej” – powiedział poddenerwowany.
Sousa: „Potrzeba czasu do rozwoju”
Dziennikarz wytłumaczył, że chodzi mu o wcześniejsze wypowiedzi Sousy „o zmienianiu kultury gry, budowaniu drużyny na przyszłość”. „Tak, mówię o tym od początku, nie wy. Tego nie osiąga się w jeden dzień, zwłaszcza w reprezentacji. Potrzeba czasu do rozwoju, zbudowania podwalin, by zmienić nasz model gry i mentalne nastawienie” – odpowiedział Sousa.
„Cały czas mówię o procesie, w tym momencie etapem rozwoju jest mecz ze Szwecją. Tylko zwycięstwo pozwoli nam iść do przodu i dalej się rozwijać” – dodał selekcjoner.
Czytaj także: Sousa odejdzie po Euro? Interesuje się nim klub z ligi włoskiej
Później w mediach społecznościowych dziennikarz przyznał, że drugi raz nie zadałby takiego pytania. „(…) liczyłem na jakąś deklarację, ale wybrałem zły czas. Drugi raz bym go nie zadał” – wyjaśnił.
Źr. twitter; sport.pl