Od kilku dni w pasie przy granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Nie uniknięto jednak kuriozalnych sytuacji. Janów Podlaski został podzielony granicą stanu wyjątkowego. Do sprawy odniósł się już wójt gminy.
Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego wzdłuż granicy z Białorusią okazało się, że Janów Podlaski podzielono na dwie strefy.
Polsat News szczegółowo opisuje, że kilka ulic tzw. osady Janów Podlaski, cały Janów Wieś oraz stadnina koni, która leży w osadzie Wygoda, objęto stanem wyjątkowym. Z kolei większość Janowa Podlaskiego, w której siedzibę mają władze gminne, znajduje się poza wyznaczonym przez stan wyjątkowy obszarem.
Czytaj także: Uczeń pobił nauczycielkę w szkole w Głogowie. Interweniowała policja
Cytowany przez media wójt gminy Janów Podlaski Leszek Chwedczuk opisał, jak doszło do kuriozalnej sytuacji. „W rozporządzeniu podany jest wykaz miejscowości, które objęte są strefą stanu wyjątkowego, a następnie podane są numery obrębów ewidencyjnych. Podstawą wytyczenia granic strefy są numery obrębów ewidencyjnych” – mówił.
„Janów osada, obejmuje praktycznie całą miejscowość Janów Podlaski, a Janów Podlaski Wieś są to tereny wokół naszej miejscowości, tzw. obwarzanek. Janów wcina się klinem w strefę wyznaczoną w odległości trzech kilometrów od granicy na Bugu. Dlatego wyszło tak śmiesznie” – komentował dalej.”Nikt nie konsultował tego z nami” – skwitował.
Czytaj także: Bójka z udziałem ratownika medycznego w Poznaniu. Jest nagranie [WIDEO]
Co ciekawe, w samej miejscowości nie ma żadnej tablicy informującej, że stan wyjątkowy obejmuje jej część. „W samym Janowie Podlaskim przybysz nie zorientuje się, gdzie zaczyna się strefa stanu wyjątkowego. Na ulicach nie ma żadnych tablic. Nawet przed osadą Wygoda, gdzie mieści się słynna stadnina koni arabskich nie ma informacji” – czytamy na stronie Polsat News.
Czytaj także: Tragedia podczas grzybobrania. W lesie znaleziono ciało mężczyzny
Źr. polsatnews.pl