We wtorek doszło do zmasowanego szturmu na zamknięte przejście graniczne w Kuźnicy. Okazuje się, że w tłum imigrantów wtopili się białoruscy funkcjonariusze, którzy inspirowali najbardziej agresywne zachowania i atakowali Polaków.
W poniedziałek białoruscy funkcjonariusze sprowadzili na zamknięte przejście w Kuźnicy tysiące migrantów, którzy wcześniej przebywali w pobliskim dużym obozowisku. Dołączyły do nich także nowe osoby. Zgodnie z przewidywaniami we wtorek nastąpił zmasowany atak na granicę. Imigranci próbowali siłowo sforsować umocnienia i wedrzeć się na terytorium Polski.
Czytaj także: Atak na granicę powstrzymany! Są nowe nagrania [WIDEO]
Portal wPolityce.pl dowiedział się bezpośrednio od polskich mundurowych, że w tłumie agresywnych napastników bez problemu można było rozpoznać osoby nie będące imigrantami. Polskie służby nie mają wątpliwości, że to białoruscy funkcjonariusze wtopili się w tłum i inspirowali najbardziej agresywne ataki na Polaków.
Inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik KGP w rozmowie z wPolityce mówi o tym zupełnie otwarcie. „Niewątpliwie jest to atak inspirowany przez służby białoruskie. Spośród atakujących młodych mężczyzn, mimo, że mięli założone kominiarki, można było bez trudu się domyśleć, że są to białoruscy funkcjonariusze. Świadczy o tym język jakim się posługiwali. Widać też ich europejski wygląd i wyposażenie, na które składały się m.in. granaty hukowe i granaty łzawiące” – mówi.
Czytaj także: Polski policjant poważnie ranny na granicy. „Doszło do pęknięcia kości czaszki”
Portal powołuje się również na inne źródła w służbach, które potwierdzają, że w okolicy Kuźnicy zgromadziły się duże siły białoruskie. Białoruscy funkcjonariusze otrzymali zadanie przełamania polskiej blokady. W tym celu wtapiają się w tłum szturmujących migrantów.
Źr. wPolityce.pl