Informacja o śmierci Artura Walczaka wywołała ogromne poruszenie. „Waluś” zmarł po tym, jak został ciężko znokautowany podczas gali PunchDown. Głos na temat kontrowersyjnych zawodów zabrał w rozmowie z Onetem współwłaściciel KSW Martin Lewandowski.
22 października podczas gali PunchDown 5 Artur Walczak został ciężko znokautowany w półfinałowym pojedynku. Zawodnik osunął się na ziemię i w krytycznym stanie trafił do szpitala. Jak się okazało, doznał wylewu krwi do mózgu. Przeszedł operację i długo przebywał w śpiączce, ale ostatecznie jego życia nie udało się uratować. „Waluś” zmarł w piątek 26 listopada.
Już wcześniej nie brakowało słów krytyki pod adresem nie tyle organizacji, co samej formuły gali PunchDown. Wiele osób zauważa, że zawodnicy nie mają żadnej możliwości obrony, a jedynie przyjmują potężny cios. Teraz w rozmowie z Onetem głos w sprawie zabrał współwłaściciel KSW Martin Lewandowski. „Na pewno jest to przykra sprawa i współczuję bliskim Artura Walczaka. Wielu osobom na rynku wydaje się, że organizacja jakichkolwiek eventową związanych ze sportami lub pseudosportami jest łatwą sprawą. Później niestety dochodzi do takich sytuacji i niestety później wszyscy nabierają wody w usta” – powiedział.
Lewandowski zauważył, że przez lata działalności KSW taka tragedia nigdy się nie wydarzyło. Jest ich też niewiele w światowym MMA i najczęściej wynikają z niewykrytych problemów zawodnika ze zdrowiem. „Pewnego doświadczenia nie da się przeskoczyć, tylko są to lata. Od ponad 17 lat co chwilę przytrafiają nam się jakieś sytuacje, które nas zaskakują. Mamy największe doświadczenie na polskim rynku w organizacji wydarzeń związanych ze sportami walki, a muszę powiedzieć, że zawsze człowiek uczy się czegoś nowego w różnych aspektach” – dodał.
Martin Lewandowski o PunchDown: „Wybryk nad wybrykami”
Marin Lewandowski nie szczędził też słów krytyki pod adresem samej dyscypliny. „Cała ta dyscyplina, chociaż w kontekście PunchDownu to i tak duże słowo, to wybryk nad wybrykami. To chyba potrzeba ludzi do szukania sensacji doprowadziła do takiej sytuacji” – stwierdził.
Jednocześnie współwłaściciel KSW obawia się, że nie jest to ostatni tego typu przypadek. I nie chodzi tylko o galę PunchDown. „W niedalekiem przyszłości możemy być świadkami podobnych dramatów, ponieważ już teraz na rynku pojawiają się takie eksperymenty, które nie są w żaden sposób zabezpieczone. W związku z tym trzeba trzymać kciuki, żeby ponownie nikomu nic się nie stało, ponieważ tą tematyką zaczynają zajmować się nieodpowiedzialni ludzie. Trzeba zastanowić się przed podjęciem decyzji o starcie w takich wydarzeniach” – dodał Lewandowski.
Czytaj także: Stoczył ostatnią walkę z „Walusiem”. Zabrał głos po jego śmierci. „Przykro mi”
Żr.: Onet