Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został oblany czerwoną farbą przed Cmentarzem Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Przed cmentarzem zgromadził się tłum ukraińskich kobiet, które protestowały przeciwko wojnie na Ukrainie.
Ambasador Rosji w Polsce udał się na cmentarz Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Andriejew chciał złożyć kwiaty z okazji obchodzonego w Rosji 9 maja Dnia Zwycięstwa.
Czytaj także: Rogozin grozi wojną atomową. „Kraje NATO zostaną zniszczone w pół godziny”
Przed cmentarzem zgromadził się wielki tłum złożony głównie z ukraińskich kobiet. Demonstrantki miały ze sobą banery, zdjęcia zbrodni rosyjskich na Ukrainie. Część z nich miała na sobie jasne ubrania zabrudzone czerwoną farbą symbolizującą krew.
Eskalacja napięcia nastąpiła, gdy przed cmentarzem pojawił się się ambasador Rosji. Tłum blokował przejście. W pewnym momencie demonstrantki oblały go czerwoną farbą.
Incydent uchwyciły m.in. kamery Polsatu, Ria Nowosti oraz dziennikarz Onetu Piotr Halicki.
Czytaj także: Ukraińscy żołnierze mają przekaz do Polaków. Nagrali filmik [WIDEO]
„Jestem dumny ze swojego prezydenta” – powiedział ambasador Rosji po awanturze. „Faszyści! Bandyci!” – krzyczeli w tle protestujący.
„Te terytoria nie należą do Ukrainy” – dodał, odnosząc się do ogłoszonej przez Rosję Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Ambasador odjechał, choć tłum nie chciał go przepuścić.
Źr. twitter; RMF FM