Dmirtrij Pieskow oburzony słowami polskiego urzędnika. – To kłamstwo. To wierutne kłamstwo – zareagował na wypowiedź prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr. Karola Nawrockiego o historycznej odpowiedzialności Armii Czerwonej za zbrodnie na Polakach.
Przypomnijmy, że w czwartek w Głubczycach i Byczynie (woj. opolskie), Bobolicach (woj. zachodniopomorskie) oraz niedaleko Staszowa (woj. świętokrzyskie) odbyły się prace przy demontażu pomników wdzięczności Armii Czerwonej.
Na wydarzeniach w Głubczycach pojawił się prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki. Szef IPN zwrócił uwagę, że zdemontowane pomniki symbolizowały okupacyjną historię Polski.
– To symbol systemu, który po 1945 r. zwasalizował, skolonizował połowę Europy – w tym nasz kraj, Polskę – i który nadal mordował polskich bohaterów w ubeckich katowniach, w lasach, na ulicach – podkreślił.
– Ten pomnik jest pomnikiem kłamstwa, pomnikiem ahistorycznym. Bo Polsce w roku 1945, ani tutaj w Głubczycach ani na przedwojennych terenach II RP wolności Sowieci nie przynieśli – dodał.
Jak się łatwo domyślić na wypowiedź prezesa IPN szybko zareagowali przedstawiciele strony rosyjskiej. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oficjalnie zarzucił polskiemu urzędnikowi kłamstwo.
– To kłamstwo. To wierutne kłamstwo – zaprotestował podczas spotkania z dziennikarzami. Następnie uzasadnił swoje słowa. Pieskow przekonuje, że obywatele ZSRR „ginęli wyzwalając Polskę”.
– Wielu obywateli Związku Radzieckiego wtedy zginęło, obywateli Federacji Rosyjskiej (RFSRR), obywateli innych republik, które wtedy wchodziły w skład Związku Radzieckiego. Zginęli wyzwalając Polskę – stwierdził.