Słynny bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski słynie z niezwykle ostrych ocen. Nie inaczej postąpił po meczu towarzyskim Polska – Chile. Niestety po tym, co zobaczył na boisku, mistrzostwa świata w Katarze nie jawią mu się w jasnych barwach.
„Oczywiście wynik bardzo dobry, z tyłu zagraliśmy na zero, czyli niby wszystko zostało zrealizowane” – rozpoczął Tomaszewski. Słynny bramkarz jednak nie zaskoczył i na tym pochwały się skończyły. Następnie przyszła pora na kilka gorzkich słów.
„Jednak jak później się dowiedziałem ze słów selekcjonera i Grzegorza Krychowiaka, że taktyka, która była stosowana w ubiegłym wieku, czyli po stracie piłki cofamy się na własną połowę i nie robimy pressingu podczas całego meczu, to się załamałem” – przyznaje Tomaszewski. „Ich stwierdzenia, że lepiej grać gorzej i wygrywać niż grać pięknie i przegrywać – dla mnie to jest niezrozumiałe, ze kraj, który jest dwukrotnym medalistą Mistrzostw Świata i trzykrotnym Igrzysk Olimpijskich, gra jako jedyna reprezentacja piłkę z ubiegłego wieku” – dodał.
Czytaj także: Michniewicz ocenił mecz z Chile. Szczere słowa
„Nasi reprezentanci grając w klubach, grają pressingiem od samego początku do końca. Taka jest w tej chwili światowa piłka, a my gramy słynnym autobusem” – mówi Tomaszewski. „Jasno z tego wynika, że tak samo będą grali z Meksykiem. Cóż, należy się modlić, żeby Meksyk nie wykorzystał sytuacji” – dodaje.
„Nie może być tak, że Bereszyński, który w klubie gra na prawej obronie, tutaj gra na lewej, czy Frankowski, który w klubie gra na prawym wahadle i jest praktycznie co niedzielę w jedenastce kolejki francuskiej ligi, tutaj gra na lewym wahadle. To proponuję selekcjonerowi, żeby pojechał do Anglii i od razu przesiadł się do samochodu z kierownicą z prawej strony i czy będzie mu się jeździło tak samo dobrze jak w Polsce” – grzmi Tomaszewski.
Czytaj także: To on dał nam zwycięstwo z Chile. „Mam nadzieję, że najlepsze przede mną”
Źr. wPolityce.pl